26.11.2023 wieści z Bundesrepubliki...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło się znowuż w Bundesrepublice. I to tak się porobiło, że będę przeklinał więc jeśli serduszko (albo dupa) cię boli od bluzgów to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Zaczniemy sobie jednakowoż nietypowo, od wiadomości, która mnie szczerze rozbawiła i, nie ukrywam, ucieszyła. Otóż moje stacjonujące w München wiewióry donoszą, że tamtejszy sąd prawomocnym wyrokiem orzekł, że pseudoekologiczna banda "Letzte Generation" jest zorganizowaną grupą przestępczą. Jejku jejku, przecież ta wiadomość jest jak miód na moją chałę i sos czosnkowy* na moją macę. Nareszcie Bundespolizei będzie mogła tych utrudniających ludziom życie pojebów zamykać na jakiś uczciwy czas, a nie na kilka godzin "do wyjaśnienia". Osobistycznie pogratulowałbym monachijskiemu sądowi jednego z nielicznych sensownych wyroków w najnowszej historii Niemiec, ale akurat mi gardło słabuje i nie chcę go sobie podrażniać chorobą gardła (przepraszam: językiem niemieckim).
Ale starczy już tych optymistycznych wiadomości, bo jeszcze nam się tutaj w głowach popierdoli i stracimy trzeźwe spojrzenie na świat, a zwłaszcza na Niemcy. Wracamy zatem do chleba naszego powszedniego, czyli wiadomości złych i wkurwiających. Otóż w stolicy Bundesrepubliki, Berlinie, odbyły się w sobotę dwie manifestacje. W jednej z nich uczestniczyły zjebane łby ze świeżo uznanej za organizację przestępczą bandy "Letzte Generation", nie wiadomo czemu nie aresztowane przez policję, a drugą zorganizowali lewomyślni towarzysze popierający oficjalnie działającą partię Die Linke. Pierwsza demonstracja opierdalała Führera, towarzysza Olafa Scholza, za jego politykę klimatyczną, a konkretnie to za rzekomą niechęć do odejścia od nieodnawialnych źródeł energii; druga opierdalała Führera, towarzysza Olafa Scholza, za jego politykę zagraniczną, a konkretnie to za wspieranie walczącej z agresywną Rosją Ukrainy. Osobistycznie uważam, że wszystkich tych protestujących policja powinna wyłapać, a sąd skazać na przymusowe roboty: tych z Die Linke do pozyskiwania rudy żelaza do wytwarzania wysyłanej Ukrainie broni, tych z "Letzte Generation" do kopalni węgla.
Moje dyslokowane w Hamburgu wiewióry dotarły do raportu lokalnej komisji edukacji. Wykurwiście ciekawa lektura, wynika z niej, na ten przykład, że 50,9% uczniów ma pochodzenie migracyjne, a 28,8% nie używa w swoich domach języka niemieckiego. Szczerze mówiąc mam dość ambiwalentne uczucia po przeczytaniu tych informacji: bo niby dobrze, że już niedługo Niemiaszki będą miały jebitne problemy z czystością swej aryjskiej krwi, ale z drugiej strony zostaną oni zastąpieni przez Lud Pustyni i Puszczy z ich odmiennym sposobem myślenia, dziwnym alfabetem i rozmaitymi narzeczami, z których najczęściej da się zrozumieć tylko "Allahu akbar", "insz Allah", "Al-Ka'ida" i "al-kohol". To już łatwiej zrozumieć Polaka, który po pijaku powie z bliskowschodnim akcentem "alelalamanochala" na widok dziewczyny z dużym nosem. Ale wróćmy sobie do Hamburga i tamtejszego raportu. Osobistycznie jestem kurewsko ciekawy: jaki procent z tych uczniów, którzy w domach nie mówią po niemiecku, znajdzie w przyszłości uczciwą i dobrze płatną pracę w Bundesrepublice? Chyba, że niechęć do używania tej mowy wynika z faktu, że Lud Pustyni i Puszczy planuje się pierdolić i rozmnażać na taką skalę, że za kilkanaście lat język niemiecki praktycznie zostanie wyparty przez język arabski, a A Bundesrepublika zmieni nazwę na Bundeskalifat - czego ani Niemiaszkom, ani sobie, nie życzę.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* lubię sos czosnkowy bo jest smaczny i zdrowy