27.12.2023 święta, święta, i po świętach......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawyrabiało się znowuż na świecie. Święta nam minęły więc nic już mnie nie powstrzymuje przed dosadnym wyrażaniem swojej opinii - jeśli cię to mierzi to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Nowym Jorku odbyła się propalestyńska demonstracja pod hasłem "Boże Narodzenie jest tu odwołane". Licznie w niej uczestniczyli wyznawcy "religii pokoju". Kilku z nich zaczęło się w pewnym momencie napierdalać z nowojorskimi policjantami, ale nie spowodowało to jakiegoś większego zamieszania - ukaranych zostało raptem sześciu protestujących. Można więc uznać, że demonstracja ta przebiegła wyjątkowo spokojnie. Osobistycznie sądzę, że niezwykle ciekawa jest reakcja na to wystąpienie lewomyślnych: otóż nie było żadnej. Jestem bardzo ciekawy, czy gdyby środowiska chrześcijańskie zorganizowały demonstrację pod hasłem "Ramadan jest tu odwołany" albo "Chanuki w tym roku nie będzie" to reakcja osób lewomyślnych byłaby identyczna. Przypuszczam, że wątpię - sądzę, że ujadanie, warkot i kwik towarzyszy niósłby się przez dłuższy czas po całym świecie.
Ale zostawmy już Stany coraz mniej Zjednoczone i wróćmy sobie do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Otóż szyszkownicy eurokołchozu planowali kopsnąć zaatakowanej przez ruskich Ukrainie 50 miliardów ojro - ale rządzone przez pana Viktora Orbána Węgry się zblokowały i za chuja nie chcą dopuścić do przekazania hajsu. Zacukało się szefostwo eurokołchozu, co by tu zrobić, żeby jednak walczącej z kacapami Ukrainie pomóc finansowo - i wpadło na całkiem zajebisty, swoim zdaniem, pomysł. Otóż postanowiło tymczasowo 20 miliardów euraków pożyczyć na rynkach kapitałowych, i dopiero tę pożyczkę przekazać Ukraińcom. A wobec Węgier wdrożyć procedurę "zbadania praworządności", która zawiesiłaby prawo głosu tego kraju i tym samym umożliwiła jednogłośne przegłosowanie kopsnięcia Ukrainie europejskiego hajsu. Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości: to "badanie praworządności" jest straszakiem mającym spowodować, żeby wszystkie kraje Związku Socjalistycznych Republik Europejskich zgrały swoje dupy i harmonijnie pierdziały na komendę z Brukseli. Jest to taki sposób naczalstwa eurokołchozu na powiedzenie rządom krajowym "albo będziecie uchwalać to, co wam nakażemy, albo was wypierdolimy z kółka decyzyjnego" - czyli de facto jest metodą na odebranie państwom części suwerenności i przekazanie kolejnej części władzy w brudne łapska eurokratów. W ten pełzający sposób szefostwo eurokołchozu może z czasem przejąć pełnię władzy, ograniczając rolę rządów krajowych do posłusznych wykonawców rozkazów. A biorąc pod uwagę, że naczelne funkcje w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pełnią ideowi spadkobiercy towarzyszy Karla Marxa, Friedricha Engelsa czy Władimira Iljicza Uljanowa (szerzej znanego pod bandycką ksywą "Lenin"), to skupienie w ich łapskach pełni władzy najpewniej okaże się pomysłem bardzo głupim i bardzo niebezpiecznym.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego