9.01.2024 o curwa, ale kyrk...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj waj" ostrzegam, że dziś kulturalnie nie będzie więc jeśli rażą cię wulgaryzmy to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Aj waj i o kurwa, ale się w Najjaśniejszej odjebało. Tematem dnia jest zatrzymanie przez policję panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, byłych ministrów, a obecnie posłów z ramienia partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość). Panowie ci swoje za uszami mają i teoretycznie powinni pójść siedzieć. Problem jest jednak taki, że od pierdla ocaliło ich uniewinnienie przez z łaski Prezesa i woli ludu prezydenta Najjaśniejszej, pana Andrzeja Dudę. Rozmaici dawni opozycjoniści, obecnie rządzący, zarzucali głowie państwa, że panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika uniewinnił bezprawnie, nie czekając na prawomocny wyrok sądu. Zerknijmy sobie zatem do Konstytucji RP, która jest podobno najważniejszym aktem prawnym w Najjaśniejszej i w której obronie dawni opozycjoniści, obecnie rządzący, stawali. A konkretnie to przeczytajmy sobie art. 139, który wyraźnie stwierdza, że "Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu." - ostatnio trochę mi wzrok słabuje, ale na moje oko nie ma tam ani słóweczka o tym, że wyrok musi być prawomocny aby prezydent mógł uwolnić kogoś od kary. Innymi słowy: w myśl ustawy zasadniczej z łaski Prezesa i woli ludu prezydent Najjaśniejszej, pan Andrzej Duda, miał pełne prawo ułaskawić pomienionych. Czy powinien to zrobić to jest zupełnie inna para kaloszy - ale prawo do tego miał. I tu w zasadzie powinien być koniec tematu - ale, kurwa, nie jest. Policja bowiem zatrzymała osoby chronione immunitetem poselskim. Co prawda pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia), będący niestety marszałkiem sejmu, chciał panom Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi immunitety wygasić, jednakowoż Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego postanowienie to unieważniła, nie ma więc ono mocy prawnej. Co prawda pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia) wniósł odwołanie od tej decyzji do wyższej instancji, ale owa wyższa instancja się jeszcze w tym temacie nie wypowiedziała. Tak więc z punktu widzenia prawa immunitety nadal powinny działać - a jakimś cudem nie działają. I tu w zasadzie powinien być kolejny koniec tematu - ale, kurwa, nie jest. Otóż pokazało się, że sędzia, który wydał nakaz zatrzymania panów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, niejaki pan Tomasz Trębicki, wydał go nie zapoznając się wcale z aktami sprawy, gdyż te spoczywają od dłuższego czasu w Sądzie Najwyższym. Czy sędzia wydający wyroki sprzeczne z prawem, na podstawie swojego widzimisię, powinien w ogóle być sędzią, czy powinien reprezentować Najjaśniejszą? Osobistycznie sądzę, że ni chuja.
Sprawa ta jest polityczna i jebie na odległość. Osobistycznie uważam, że świadczy ona nie o powrocie praworządności, tylko o chęci odegrania się obecnie rządzącej tzw. Koalicji Demokratycznej, której hasłem powinien być odtąd cytat z trzeciej części "Dziadów pana Adama Mickiewicza: "Zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem i choćby mimo Boga”. Świadczy również o chamstwie i hipokryzji pana Donalda Tuska et consortes, bowiem te same osoby, które jeszcze niedawno wrzeszczały o łamaniu prawa przez bandę pana Jarosława Kaczyńskiego, teraz to samo prawo łamią w sposób jeszcze bardziej jebiący po oczach - jebiący do tego stopnia, że nawet polityczni komentatorzy niechętni partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) twierdzą, że jest to jawne walenie w chuja, które z prawem nie ma nic wspólnego.
Osobistycznie byłem pewny, że pan Donald Tusk odpierdoli ze swoimi przydupasami jakiś numer - nie wiedziałem tylko jaki i kiedy. Teraz już wiem. Problem polega na tym, że nie rozumiem motywów - znaczy rozumiem chęć zemsty i zupełnie się jej nie dziwię. Cały problem polega na tym, że ta zemsta, poza oczywistą satysfakcją osób mszczących się, może służyć także innym celom, których mściciele albo nie są świadomi, albo tylko udają, że świadomi nie są. Pytanie brzmi: jakie i czyje są to cele? A żeby na nie odpowiedzieć trzeba by zadać drugie pytanie: kto odniesie korzyść z głębszego podzielenia Polaków i osłabienia Najjaśniejszej?
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego