26.01.2024 tematy głównie prawne...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło nam się znowuż na świecie, a już w Najjaśniejszej to szczególnie. Znowuż będą w notce słowa nieparlamentarne więc jeśli obawiasz się zgrzeszyć ich czytaniem to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Daleko Najjaśniejszej do krajów cywilizowanych, oj daleko. W cywilizowanych Stanach coraz mniej Zjednoczonych z życiem rozstał się morderca, pan Kenneth Smith, którego uduszono azotem. W cywilizowanej Japonii, o czym poinformował Honorowy Wiewiór Oskar Kęsoń, sąd właśnie skazał na śmierć typa, który 5 lat temu podpalił studio filmowe za rzekomo kradzież swoich pomysłów. W pożarze zginęło 36 osób. A w Polsce pani Katarzyna Waśniewska, która własną córeczkę własnoręcznie zajebała, nie dość, że nie została za swoją zbrodnię powieszona lub zutylizowana w inny sposób, to jeszcze ma szanse na wcześniejsze opuszczenie pierdla. Daleko Polsce, oj daleko, do krajów cywilizowanych - a co gorsza nie zanosi się wcale na to, żeby nasze państwo choćby próbowało tamte kraje dogonić.
Kolejnym przykładem chujowości wymiaru sprawiedliwości w Najjaśniejszej jest sprawa pani Julii Landowskiej z Gdańska. Cóż takiego nawywijała pani Julia? Otóż w czasie tzw. Strajku Kobiet krzyczała publicznie hasło "Jebać PiS", co podpada pod art. 141 Kodeksu Wykroczeń i jest zagrożone karą ograniczenia wolności, nagany albo grzywny do 1500 złotych. Na tymże krzyczeniu przyłapali ją mundurowi i sprawa trafiła do sądu, który uznał panią Julię Landowską za winną zarzucanego jej czynu i pierdolnął ją symboliczną karą finansową w wysokości 50 złociszy. Kobieta się odwołała, do czego miała, rzecz jasna, prawo - i sprawa po raz kolejny trafiła do sądu. Tenże sąd wydał wyrok potwierdzający winę pani Julii Landowskiej, aczkolwiek odstąpił od wymierzenia kary. Jednakowoż kobieta, przy pomocy prawnika, znowu się odwołała - i sprawa po raz kolejny trafiła przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, a dodatkowo jej papuga wysłał wniosek do Strasburgera (przepraszam: Strasburga) do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tym razem sprawa trafiła przed sędziego, który ewidentnie był sraczu gdy na studiach przerabiano Kodeks Wykroczeń, bo sąd wyższej instancji całkowicie uniewinnił panią Julię Landowską. Dodatkowo koszty wszystkich rozpraw poniesie Skarb Państwa, czyli my wszyscy. Osobistycznie uważam, że sędzia, który wydaje wyrok uniewinniający osobę ewidentnie winną i swojej winie nie zaprzeczającą, powinien zostać dyscyplinarnie wyjebany z zawodu i pociągnięty do odpowiedzialności karnej z art. 231 § 1 Kodeksu Karnego, mówiącego o niedopełnieniu obowiązków służbowych.
Nie jest, rzecz jasna, tak, że wymiar sprawiedliwości w Najjaśniejszej jak kraj długi i szeroki orzeka na złość poprzedniej władzy partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość). Jakby wręcz przeciwnie, w takim, na ten przykład, Lublinie jeszcze do niedawna sądy albo orzekały po linii partii, albo nie orzekały wcale bo akta sprawy wpierdalało jak paczkę gwoździ na budowie. Akta te znalazły się zresztą ostatnio u Prokuratora Regionalnego, pana Jerzego Ziarkiewicza, w garażu - najebał ich tam tyle, że samochód już się nie mieścił i musiał go trzymać pod chmurką. Osobistycznie uważam, że wobec tego "proroka" inny "prorok" powinien powziąć działania ze wzmiankowanego już art. 231 KK w połączeniu z art. 276 KK, mówiącym. m.in. o ukrywaniu dokumentów. Pytanie czy tak się stanie pozostawiam otwarte, aczkolwiek obstawiam, że pana Jerzego Ziarkiewicza jakaś wielka krzywda nie spotka i raczej do pierdla nie trafi.
A na koniec zerkniemy sobie na coś, co jest aferą Schrödingera*, czyli jednocześnie aferą jest i nie jest. Otóż jeszcze do niedawna w Ministerstwie Klimatu i Środowiska wisiała sobie tablica upamiętniająca bojowników powojennego podziemia antykomunistycznego oraz płaskorzeźba przedstawiająca znak Polski Walczącej, aż tu dnia pewnego obie te rzeczy zniknęły nagle ze ściany. P.osłowie już nie rządzącej partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) gdy się tylko o sprawie zwiedzieli to w te pędy polecieli do mieszczącego się przy ulicy Wawelskiej 52/54 gmachu Dyrekcji Naczelnej Lasów Państwowych, gdzie rezyduje także Ministerstwo Klimatu i Środowiska, i zaczęli tamże poselską kontrol czynić. Zamiast jednak chwilę pomyśleć i zapytać osoby odpowiedzialnej za administrację budynku co też się z rzeczonymi przedmiotami stało, to na rympał zaczęli odpytywać przypadkowych pracowników. Pracownicy chuj wielki wiedzieli, bo to nie ich broszka, więc chuj wielki p.osłom powiedzieli. Wybrańcy narodu jednakowoż się nie poddali i bohatersko zaczęli zaginionych artefaktów poszukiwać, zamiarując przetrząsnąć potężne gmaszysko od piwnic aż po dachy. I faktycznie, zdjęte ze ścian tablica i płaskorzeźba znalazły się właśnie w piwnicy. P.osłowie zaczęli więc kręcić drakę, że to brak szacunku do bohaterów narodu polskiego, że takie rzeczy to mogą poplecznicy hitlerowców i przydupasy komunistów robić, a nie prawdziwi Polacy - i zaczęli po pani minister Paulinie Henning-Klosce jeździć jak po łysej kobyle. Afera pięknie rozkwitła, ale całą zabawę popsuło ministerstwo, które oświadczyło, że faktycznie oba przedmioty zostały ze ścian zdjęte i wjebane do piwnicy, ale nie wynika to z jakiegoś poparcia urzędników i samej pani minister dla stalinistów i nazistów, tylko z przygotowań tej części budynku do remontu, który jak raz ma się na dniach zacząć. O tym jednakowoż, czy po remoncie symbole te wrócą na ścianę, ministerstwo się nie wypowiedziało. Być może sama, że tak nowomową polecę, ministra się przed swymi podwładnymi z tegoż sekretu nie spuściła.
A jak już temat klimatu i środowiska poruszyliśmy to koniecznie musimy zerknąć na najnowsze wyniki badań uczonych z Uniwersytetu w Michigan, którzy kierowali międzynarodowym zespołem badającym małe warzywne ogródki miejskie pod względem emisyjności. Pokazało się, że te ogródki taki chuj są bezemisyjne i taki chuj ekologiczne - ich ślad węglowy jest sześciokrotnie większy niż tradycyjnego rolnictwa.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* nie chce mi się tłumaczyć koncepcji kota Schrödingera więc jak ktoś tematu nie zna, a chce poznać, to zapraszam choćby do wikipedii