6.03.2024 protest rolników...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj waj" ostrzegam, że polecą joby więc jeśli twe wrażliwe oczęta cierpią od czytania słów nieparlamentarnych to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Aj waj, ależ się odjebało w stolicy Najjaśniejszej. Otóż do Warszawy po raz kolejny przyjechali rolnicy zaprotestować przeciwko wprowadzeniu lansowanego przez wierchuszkę eurokołchozu Zielonego Gułagu (przepraszam: Ładu), tudzież przeciwko kilku innym sprawom. Oglądając relacje z tegoż wydarzenia odniosłem wrażenie, że cofnąłem się w czasie do epoki poprzednich rządów pana Donalda Tuska - bo znowu widziałem policjantów pałujących i gazujących ludzi z biało-czerwonymi flagami, znów widziałem mundurowych używających środków przymusu bezpośredniego w stosunku do osób spokojnie stojących lub idących. Co prawda tym razem policjanci nie strzelali z broni gładkolufowej do tłumu, jak to miało miejsce na dawnych Marszach Niepodległości (kilka łusek po policyjnej amunicji niepenetrującej wyprodukowanej w Pionkach zebrałem z ulicy Marszałkowskiej i trzymam gdzieś w domu jako pamiątkę), ale za to był co najmniej jeden przypadek pierdolnięcia przez gliniarza kostką brukową w kierunku demonstrantów (filmik z tego wydarzenia przesłał mi Honorowy Wiewiór Antek Borysio). Wychodzi na to, że znów rząd pana Donalda Tuska zaczął niezadowolonych obywateli przekonywać argumentem siły zamiast siłą argumentów. Zapewne dlatego, że rząd na podorędziu ma siłę w postaci policji, natomiast zupełnie nie ma argumentów mogących przekonać normalnych ludzi, że wymyślony przez Arbuzów i innych lewomyślnych Zielony Gułag (przepraszam: Ład) jest w jakikolwiek sposób dla tychże ludzi korzystny.
Na koniec notki pragnę przypomnieć mocno już leciwą, ale nadal aktualną, fraszkę pana Jana Sztaudyngera: "Terrorem władza swą słabość zdradza". A tzw. Koalicji Demokratycznej chciałbym zasugerować dogłębne rozważenie myśli, że każdy rząd kiedyś się kończy, a za polecenia wydane podwładnym odpowiada szef.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego