9.04.2024 trochę motoryzacyjnie, trochę...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się na świecie nawywijało. I znowuż poleci kilka jobów więc jeśli ich nie lubisz to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Moje rezydujące w Stanach coraz mniej Zjednoczonych wiewióry donoszą, że na międzystanowej autostradzie na Florydzie miało miejsce dość niecodzienne wydarzenie. Otóż jechała tamtędy melatoninowo wzbogacona 22-letnia pani Taylon Nichelle Celestine, która nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, otworzyła ogień do innych kierowców. Swój wyczyn powtórzyła kilka kilometrów dalej. Raniła w sumie dwie osoby, po czym została drapnięta przez lokalnych stróżów prawa z Florida Highway Patrol. Kobieta wyjaśniła policjantom, że w związku z zaćmieniem słońca dostała takie polecenie od Boga. Osobistycznie uważam, że panią Taylon Nichelle Celestine należałoby po krótkim i sprawiedliwym procesie powiesić. No, chyba że Bóg osobistycznie zjawi się w budynku sądu i zaświadczy, że faktycznie kazał jej napierdalać do innych kierowców - to wtedy, rzecz jasna, karać jej nie wolno. Mam jednakowoż niejasne wrażenie, że tak się nie stanie, a pani Taylon Nichelle Celestine zostanie ciupasem odstawiona albo do psychiatryka, albo do pierdla - w zależności od tego, jak dobrego adwokata będzie miała.
Przeskoczmy teraz ocean i zajmiemy się nowymi przepisami dla kierowców planowanymi przez naczalstwo Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Otóż szyszkownicy eurokołchozu kombinują jak by tu zrobić, żeby na drogach było bezpieczniej - i w związku z tym planują dojebać dodatkowe restrykcje kierowcom młodym stażem i starszym wiekiem. Świeżaki mają mieć niższą dopuszczalną zawartość alkoholu we krwi, zakaz prowadzenia w nocy, niższe dopuszczalne limity prędkości i surowsze kary za wykroczenia. Seniorzy natomiast mieli przechodzić obowiązkowe badania lekarskie, ale europ.osłowie się zblokowali i stwierdzili, że lepiej będzie zostawić kwestie oceny własnych możliwości samym seniorom. A gdzie w tych projektach jest równość wobec prawa, gwarantowana między innymi przez Konstytucję Najjaśniejszej? W piździe, kurwa. Ale żeby nie było, że tylko młodym i starym kierowcom się dostanie: ci w wieku średnim też dostaną, bo przecież równość to w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich podstawa. Czyli wszyscy solidarnie za przekroczenie prędkości o 30km/h w zabudowanym będą na dłuższy czas tracić prawo jazdy - co jest, moim zdaniem, pomysłem dość mocno kontrowersyjnym bo osobistycznie znam miejsca w terenie zabudowanym, gdzie warunki drogowe spokojnie pozwalają na bezpieczne rozwijanie prędkości autostradowych*, ale znaki pozwalają tylko na 50, 60, czy 80 km/h. Według eurokołchozowych szyszkowników dobrym pomysłem byłoby też zabieranie prawka za wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu oraz za niebezpieczne parkowanie. Koncepcje, rzekłbym, mocno dyskusyjne - bo są na drogach miejsca z zakazem wyprzedzania postawionym nie wiadomo po kiego diabła; sprawa z niebezpiecznym parkowaniem to już w ogóle jest zjebana, bo jakoś nie przypominam sobie prawnej definicji tego zjawiska - a bez prawnej definicji ukaranie kierowcy byłoby raczej trudne, a na pewno bardzo drogie i czasochłonne. Chyba, że szefostwo Związku Socjalistycznych Republik Europejskich zdecyduje się dać policji możliwość zabierania uprawnień "po uważaniu" i zabierze kierowcom prawo do odwołania się od decyzji funkcjonariusza - ale to śliska droga.
Ale starczy już tych wieści okołomotoryzacyjnych, zerknijmy sobie na momencik w gospodarkę - i to, żeby było ciekawiej, niemiecką. Otóż naszym zachodnim sąsiadom gospodarka się zwija - tamtejsze najważniejsze instytuty badawcze w miarę zgodnie twierdzą, że w najlepszym przypadku wzrost Produktu Krajowego Brutto będzie na poziomie 0,1%, co przy prognozowanym spadku inwestycji o 1,6% może dać nieciekawe dla Niemiaszków, tudzież dla osób innych narodowości znajdujących się na terytorium Bundesrepubliki, efekty. Co ciekawe: szefowie niemieckich firm co i raz kurwią na braki kadrowe spowodowane niedoborem wykwalifikowanych pracowników. No popatrzcie, jakaż niemiluteczkowa niespodziewajka: tylu tych pontonowych inżynierów i lekarzy z Ludu Pustyni i Puszczy przybyło do Bundesrepubliki - a robić, cholera, nie ma komu. No jak to się mogło stać? Któż mógłby się tego spodziewać? Ale braki w personelu to nie jedyny problem nękający niemieckich przedsiębiorców, tudzież ich klientów. Otóż ku końcowi mają się wszelakie zapewniane przez rząd towarzysza Führera Olafa Scholza tarcze finansowe osłaniające przed wysokimi cenami energii, a do tego dochodzą podwyżki opłat emisyjnych. Do tego trzeba dorzucić podatki, które jakoś nie wykazują tendencji spadkowych - a nawet jakby wręcz przeciwnie. Może się więc okazać, że nawet ta prognozowana dziesiąta część procenta wzrostu PKB stanie się dla Niemiaszków utopijnym marzeniem. Co nie jest znowu dla Najjaśniejszej jakąś wybitnie dobrą wiadomością, bo Bundesrepublika jest, niestety, naszym ważnym partnerem handlowym, łykającym ok. 27% polskiego eksportu - i bieda w Niemczech może wpłynąć negatywnie na sytuację gospodarczą w Polsce.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* czyli 140 km/h