11.06.2024 kwestie ministerialne...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawywijało nam się znowuż w sferach (nie)rządowych Najjaśniejszej. Notka będzie o polskiej scenie politykierskiej więc nikogo nie powinno zdziwić, że pojawią się w niej wyrazy nieparlamentarne - jeśli łzawią ci od nich oczęta to skończ lekturę >>>tutaj<<< albo przygotuj sobie chusteczki.
Polerująca własną dupą fotel ministra zdrowia pani Izabela Leszczyna z Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej zlała moczem ciepłym protest pielęgniarek, który odbył się ostatnimi czasy pod sejmem. Stwierdziła, że nie wie o chuj tym pigułom zapierdala bo przecież obecny (nie)rząd obiecał, że od lipca sypnie grosiwem. To, że pielęgniarek jest coraz mniej, bo więcej ich odchodzi z zawodu niż nowych decyduje się w nim pracować, jakoś umknęło uwadze pani minister.
Wiceminister obrony narodowej, pan Paweł Zalewski ze śmietnika pana Beksa Lali (przepraszam: Szymona Hołowni), stwierdził, że polski żołnierz strzegący granicy Najjaśniejszej ni chuja nie może używać broni do powstrzymania hord agresywnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy, którzy na tę granicę przypuszczają regularne szturmy, gdyż mogłoby to spowodować śmierć tychże migrantów, albo strzelaninę ze służbami samodzierżcy Białorusi, pana Alaksandra Łukaszenki. Zlecone przez szefa obecnego (nie)rządu, pana Donalda Tuska, a opracowane przez ministra obrony, pana Władysława Kosiniaka-Kamysza, zmiany nazwał (i tu pierdolnę cytacik) "absolutnym absurdem". Można z tego wysnuć wniosek, że pan wiceminister Paweł Zalewski musi mieć kurewsko twardą dupę, bo serce ma miękkie jak kuśka stuletniego impotenta - a dodatkowo albo jest z przyrodzenia głupi, albo mu życie ciężkie rozum ze szczętem wyżarło, bo nie potrafi wyciągnąć dość oczywistego wniosku ze śmierci polskiego żołnierza, pośmiertnie awansowanego na sierżanta, błogosławionej pamięci Mateusza Sitka. Co więcej, pan Paweł Zalewski nie potrafi nawet prawidłowo odczytać nastroju Polaków, których 85,7% popiera użycie broni przeciwko agresywnym kandydatom na Europejczyków. Żeby było ciekawiej: nawet wicepremier i minister cyfryzacji w jednym, towarzysz Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy), który z racji swoich lewomyślnych poglądów powinien być za wpuszczaniem tzw. uchodźców, opowiada się za stosowaniem przemocy wobec zagranicznych intruzów - bo będąc na granicy widział, że to wcale nie są biedni i pokojowo nastawieni uchodźcy, tylko młode, agresywne byczki, nie cofające się przed niszczeniem urządzeń granicznych i atakowaniem polskich funkcjonariuszy. Jak więc widać tzw. Koalicja Demokratyczna nie potrafi dojść do porozumienia w sprawie, wydawałoby się, dość oczywistej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że obecny (nie)rząd oleje sikiem falistym marudzenie malkontenta i, korzystając z poparcia społecznego, w odpowiedni sposób zmieni prawo, żeby mundurowi na granicy mogli skutecznie wykonywać swoje obowiązki bez obawiania się o prawne komplikacje wywołane użyciem broni.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego