25.06.2024 wypad do Gdańska...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jeszcze przed tradycyjnym "aj waj" ostrzegam, że w tej krótkiej notce polecą bluzgi więc jeśli masz na nie alergię to skończ lekturę >>>tutaj<<< albo pieprznij sobie jakiś Zyrtec czy coś.
Aj waj, czy ktoś będzie uprzejmy mi wytłumaczyć, co też się w mieście Gdańsku (dawniej Danzig, jeszcze dawniej Gyddanyzc urbs) odjebało? Znaczy ja wiem, że Gdańsk to spore miasto i dużo się w nim rzeczy odpierdala, uściślam więc: chodzi mi o to, co się zadziało w Muzeum II Wojny Światowej. Dla tych nieświadomych: nastąpiła rearanżacja wnętrz polegająca na wypierdoleniu części ekspozycji. Kurewsko dziwnym trafem wjebało błogosławionej pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego, którego lista zasług jest cholernie długa; wjebało błogosławionej pamięci rodzinę Ulmów, zamordowanych za ukrywanie Żydów; wjebało błogosławionej pamięci męczennika Maksymiliana Kolbego. Wpieprzyło ludzi, którzy różnymi sposobami przeciwstawiali się niemieckim okupantom, z których Polacy mogą być naprawdę dumni. Zniknęły wzmianki o tych, którzy ryzykowali swoje życia za wolną Polskę albo za innych ludzi - i za swoje bohaterstwo finalnie zapłacili najwyższą cenę. Nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej uznała, nie wiadomo czemu, że obecność błogosławionej pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego, Ulmów i Maksymiliana Kolbego jest efektem „szantażu patriotycznego”. Jeśli tak ma wyglądać ta nowa, uśmiechnięta Polska to ja ją pierdolę serdecznie - wolę tą starą, może nie tak wesołą, ale za to pamiętającą o swoich bohaterach. Osobistycznie bardzo nie chciałbym tutaj wyciągać pochopnych wniosków, zwłaszcza, że te już przeze mnie wyciągnięte nie są ani miłe, ani optymistyczne - a w głównej mierze dotyczą wykorzenienia narodowej dumy Polaków, ogłupienia ich, tudzież sprowadzenia do poziomu posłusznych parobasów obcego systemu. Jest to, rzecz jasna, proces przewidziany na lata i nie ograniczający się wyłącznie do obywateli Najjaśniejszej - ale trzeba mu przeciwdziałać już teraz, zanim nasi bohaterowie staną się znani wyłącznie wąskiej garstce historyków specjalizujących się w historii II wojny światowej - albo zanim padną ofiarami "cancel culture"* i zostaną całkowicie zapomniani.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* to taki lewomyślny odpowiednik klasycznego damnatio memoriae