28.07.2024 wolność słowa w TVP...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło nam się znowuż w Najjaśniejszej. Uprzejmie informuję, że w tej krótkiej notce będę nieuprzejmy, będę chwalił lewomyślną p.oślicę i, jak zwykle, krytykował głupotę - jeśli ci to nie pasi to poskarż się Basi i skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Do czego jest telewizja publiczna? Na tak postawione pytanie zapewne duża część z was odpowie "do dupy" - i będzie to, rzecz jasna, dobra odpowiedź. Część zapewne odpowie, że do przekazywania informacji - to będzie odpowiedź też dobra, ale niepełna. Jeszcze inni zapewne odpowiedzą, że telewizja publiczna nie służy do przekazywania obywatelom prawdy, tylko głównie do szerzenia akuratnie odpowiadającej rządzącej klice propagandy - i to będzie odpowiedź najbliższa naszej polskiej rzeczywistości. Przekonał się o tym pan Przemysław Babiarz, dziennikarz sportowy, świeżo zawieszony i odsunięty od roboty przez zarząd Telewizji teoretycznie Polskiej. Czymże pan Przemysław Babiarz podpadł naczalstwu telejajka? Otóż podczas transmisji ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, zaraz po tym, jak francuska piosenkarka, pani Juliette Armanet, zaśpiewała piosenkę towarzysza Johna Lennona "Imagine", pan Przemysław Babiarz stwierdził, że to piosenka mówiąca o wizji komunizmu. Zesrało się na te słowa naczalstwo TVP, zesrali się takoż dziennikarze niemieccy, zesrała się nawet spora część internautów. Ja osobistycznie się nie zesrałem, bo doskonale wiem, że sam towarzysz John Lennon, będący autorem tejże piosenki, powiedział, że należy ją rozumieć jako swego rodzaju manifest komunistyczny. Cała ta sytuacja jako żywo przypomina mi sytuacje z różnych szkół kształcenia podstawowego, kiedy to nauczyciele języka polskiego podczas omawiania rozmaitych utworów literackich katowali uczniów pytaniem "co autor miał na myśli?", domagając się jedynie słusznej, zgodnej z programem, odpowiedzi. Pan Przemysław Babiarz, w zasadzie powtarzając słowa samego autora piosenki, udzielił odpowiedzi obiektywnie patrząc prawdziwej, ale niezgodnej z linią programową Telewizji teoretycznie Polskiej, a więc niepoprawnej - i za to został zjebany i zawieszony. A gdzie się podziała kwestii wolności słowa w naszym telejajku? Aby odpowiedzieć na to pytanie pozwolę sobie zacytować pana Zbigniewa Stonogę: "w piździe, kurwa".
Żeby było ciekawiej: pana Przemysława Babiarza zaczęli bronić politycy. O ile zupełnie zrozumiałym jest, że za zawieszonym dziennikarzem stanęli członkowie partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), bo w ten sposób mogą przysrać powołanemu przez Milicję (przepraszam: Koalicję) Obywatelską nowemu szefostwu Telewizji teoretycznie Polskiej, o tyle dość spore moje zdziwienie wywołała towarzyszka Anna Maria Żukowska z Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy), która również do zarządu TVP się przyjebała, sugerując jego członkom niepoczytalność. To już, jeśli dobrze liczę, piąty raz, kiedy towarzyszka Anna Maria Żukowska powiedziała coś z sensem, pod czym nawet sam mógłbym się bez specjalnego bólu podpisać. Nie jest to może jakaś powalająca średnia na tych kilka ładnych jej obecności na polskiej scenie politykierskiej i gdzieś tam na marginesie mojego kręgu zainteresowań - ale to i tak sporo więcej niż u takiej, na ten przykład, towarzyszki Arbuzicy* Klaudii Jachiry, która ustawicznie pierdoli takie głupoty, że imć Longinus Podbipięta herbu Zerwikaptur powiedziałby po ich usłyszeniu "słuchać hadko". Tak czy siak, w Telewizji teoretycznie Polskiej rządzą propagandziści bardziej lewomyślni od towarzyszki Anny Marii Żukowskiej, co już jest sporą sztuką - a prawdopodobnie także od niej głupsi, co jest naprawdę nie lada wyczynem.
A swoją drogą to kurewsko ciekawe jest, że pana Przemysława Babiarza zawiesili dopiero teraz. Powinni zrobić to zaraz po zmianie szefostwa - za nazwisko. Przecież to czysty seksizm nazywać się Babiarz, ostatecznie może jeszcze jakoś przeszłoby Kobieciarz. Jedno jest pewne: Dupiarz (jak to sam siebie określił pan Rafałek Trzaskowski, niestety prezydent Warszawy, któremu w tym miejscu dedykuję słowa towarzyszki Marty Lempart "wypierdalać") raczej by w Telewizji teoretycznie Polskiej nie przeszło.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* dla moich nowych czytelników, tudzież tych z nieco słabszą pamięcią: Arbuzami nazywam wszelakich Zielonych, gdyż jako żywo przypominają te posilne owoce - z wierzchu są zieloni jak szczypiorek, w środku czerwoni jak robotniczy sztandar