29.08.2024 Ostatnie Pojebanie (przepraszam:...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż nam się wywinęło w Najjaśniejszej. W tej krótkiej notce tradycyjnie zagoszczą nieładne wyrazy więc jeśli działają ci one na nerwy to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
W stolicy Najjaśniejszej, Warszawie, jest sobie Pałac Kultury i Nauki, drzewiej imienia towarzysza Józefa Stalina, obecnie bezimienny. Między tymże budynkiem a Alejami Jerozolimskimi egzystuje sobie skwerek z kilkoma drzewkami, na których żyją moje wiewióry i filują, co też się w najbliższej okolicy odwala. I wczorajszym popołudniem mi zameldowały, że jakaś parka ciężkich niedorozwojów z bandy Ostatnie Pojebanie (przepraszam: Pokolenie) upierdoliła pomarańczową farbą przeszkloną elewację centrum handlowego Złote Tarasy* przy ulicy Złotej 59. Po raz kolejny gratuluję logiki tym posranym ekoterrorystom: do upierdolonych przez nich szyb musiała przyjechać zużywającym paliwa kopalne samochodem firma zajmująca się czyszczeniem na wysokościach, a samo mycie spowodowało zwiększone zużycie zarówno wody, jak i zasilającego ciśnieniowe myjki prądu. Tym samym protest zjebanych łbów z Ostatniego Pojebania (przepraszam: Pokolenia) w obronie klimatu po raz kolejny dorzucił swoją małą cegiełkę do tegoż klimatu pogorszenia. Przecież to upośledzona krewetka by zrozumiała i byłaby w stanie tym pseudoekologom wytłumaczyć cały bezsens i kontrproduktywność ich akcji, łącznie z pokazaniem na czułkach i rysunkami - a te cholerne tłuki ni chuja nie mogą załapać, że ich akcje przyczyniają się do zwiększenia tempa zmian klimatycznych i do coraz bardziej negatywnej postawy zwykłych ludzi wobec samej koncepcji ratowania środowiska. Osobistycznie odnoszę wrażenie, że wszyscy ci lewomyślni debile, od towarzyszki Marty Lempart po tych matołków z Ostatniego Pojebania (przepraszam: Pokolenia), mieli tego samego nauczyciela na lekcjach pozyskiwania sympatyków, którego nauki ograniczyły się do słów "gdy ktoś chce zostać twoim sojusznikiem to obraź go i wkurwiaj dotąd, aż mu przejdzie".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* przy czym moje wiewióry twierdzą, że mało kto używa oryginalnej nazwy, większości ludzi jakoś tak zawsze wychodzą Złote Kutasy