10.09.2024 (od)loty p.osłów i migranci......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, narobiło nam się znowuż w Europie. I to na tyle grubo, że znów padną w notce grubsze słowa więc jeśli nie jesteś ich fanem to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Pierwotnie planowałem skomentować pierdolnik wytworzony przez szefa obecnego (nie)rządu, pana Donalda Tuska, i jego zajmującego fotel ministra sprawiedliwości przydupasa, pana Adama Bodnara, wokół wymiaru sprawiedliwości w Najjaśniejszej, ale zrezygnowałem z tego pomysłu bo tu nie ma co komentować, tu już pozostaje tylko płakać oraz chuje i kurwy słać. Zerkniemy sobie za to na proekologiczne działania p.osłów. Otóż, jak wszyscy dobrze wiemy, nasza planeta płonie sobie w spokoju i z tego powodu rozmaici szyszkownicy, tudzież raktywiści, cały czas głośno nawołują do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Nie powiem, wykurwiście im to nawoływanie idzie, ciut gorzej jednakowoż wychodzi praktyka. Moje ulokowane w okolicach Kancelarii Sejmu wiewióry donoszą, że w pierwszym półroczu tego roku p.osłowie wykonali 5050 lotów krajowych. W lekkim zaokrągleniu daje to statystycznie 11 przelotów na p.osła. Ale statystyka to tylko statystyka, nie daje pełnego obrazu - niektórzy p.osłowie wcale nie korzystali z aeroplanów, a niektórzy, na ten przykład p.osioł Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej, pan Jacek Karnowski, polatał sobie na kosz podatników 73 razy. Ile Kancelaria Sejmu wyjebała pieniędzy ukradzionych obywatelom Najjaśniejszej w podatkach na loty tak zwanych "przedstawicieli narodu"? Niewiele, drobne 3,7 miliona złotych. Osobistycznie jestem kurewsko ciekawy ile z tych lotów faktycznie było w sprawach służbowych, a ile to były zwykłe darmowe wycieczki.
Za sprawą nieustająco trwającego kryzysu migracyjnego Związek Socjalistycznych Republik Europejskich zaczyna nam nieco trzeszczeć w szwach i z lekka się przecierać na zgięciach. Rządzone przez pana Viktora Orbána Węgry jasno oświadczyły, że w razie przymusowej relokacji nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy na ich terytorium powynajmują autokary, wsadzą do nich całe to przysłane przez eurokołchozowych szyszkowników towarzystwo, wywiozą ich wszystkich do Brukseli i tamże wypierdolą przed budynkiem ojroparlamentu, żeby europ.osłowie mogli ich godnie ugościć. Przeciwko przyjmowaniu migrantów zblokowała się także Austria, która już ma sporo problemów z Ludem Pustyni i Puszczy, tudzież pochodzącymi z innych krajów wyznawcami "religii pokoju" - lokalny minister spraw wewnętrznych, pan Gerhard Karner, zapowiedział, że jego kraj ni chuja nie zgodzi się na przysyłanie im kolejnych transz niechcianych gości z Bundesrepubliki. Osobistycznie cholernie jestem ciekawy co by powiedział szef naszego (nie)rządu, pan Donald Tusk, gdyby towarzysz Führer Olaf Scholz z Kommunistische (verzeihung: Sozialdemokratische) Partei Deutschlands zaproponował mu relokację do Najjaśniejszej kilkuset tysięcy migrantów - i obawiam się, że odpowiedzią byłyby słowa "Jawohl, mein Führer".
A skoro już zahaczyliśmy o temat wyznających "religię pokoju" migrantów to zerknijmy sobie do Szwajcarii, gdzie urodzona w Bośni i Hercegowinie towarzyszka Sanija Ameti, członkini Partii Zielonych Liberałów, postanowiła sobie ponapierdalać na 10 metrów z wiatrówki. Osobistycznie popieram strzelectwo, przy czym uważam, że należy mądrze wybierać cel - a tego właśnie towarzyszka Sanija Ameti nie uczyniła. Postanowiła bowiem ponakurwiać do wizerunku Maryi z Dzieciątkiem, bo potrzebowała "wystarczająco widocznych motywów" a to było pierwsze, co wpadło jej w oko. Nie był to jej najszczęśliwszy pomysł, a jeszcze głupszym było uwiecznienie efektów tegoż strzelania na zdjęciach i upublicznienie ich w mediach społecznościowych - Szwajcarzy nie słyną może z jakiejś przesadnej religijności, ale znalazło się kilka osób na tyle wierzących i wkurwionych działaniami towarzyszki, że postanowiły o sprawie poinformować prokuraturę, a ta błyskawicznie wszczęła śledztwo w sprawie lokalnego odpowiednika obrazy uczuć religijnych. Osobistycznie jestem skurwysyńsko wręcz ciekaw jak by zareagowała towarzyszka Sanija Ameti gdyby ktoś zrobił sobie tarczę z wizerunkiem pana Muhammada ibn Abd Allaha ibn Abd al-Muttaliba*, towarzysza Karla Marxa, względnie towarzyszki Grety Tintin Eleonory Ernman Thunberg.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* jest to pełne arabskie imię proroka Mahometa