12.09.2024 powiedzonka...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jejku jejku, radosne wieści przysłał mi Honorowy Wiewiór Jakub Szyłejko. Notka będzie krótka i z bluzgami, jeśli ci to nie pasi to idź do Basi i skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Stare polskie powiedzenie mówi "gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała". Kolejne twierdzi, że "gdzie drwa rąbią tam wióry lecą". Sprawdziły się te powiedzenia w czasie kolejnych obchodów miesięcznicy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie, które to tradycyjnie zakłócali towarzysze UBywatele (przepraszam: Obywatele) RP, tudzież sympatyzująca z nimi swołocz - w tym towarzyszka chamica Katarzyna Augustynek, szerzej znana pod bandyckim pseudonimem "Babcia Kasia". Stara zadymiara nie zaliczy jednakowoż tej akcji do specjalnie udanych bo w jej trakcie wypierdoliła się i została zabrana do szpitala ze złamaną nogą. Ziemska sprawiedliwość jakoś nie może jej dopaść, ale ewidentnie istnieje też wyższa instancja, która uznała, że skoro dół sobie nie radzi to interwencję musi podjąć góra. Osobistycznie mam nadzieję, że od teraz z każdej hucpy towarzyszka chamica Katarzyna Augustynek będzie wracać nie do domu, a do szpitala - a dadzą dobre bogi, że wreszcie za jej liczne przewiny dosięgnie ją ta najskuteczniejsza, najlepiej resocjalizująca z kar.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego