10.10.2024 wolne sądy...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż nam się w eurokołchozie cuda odwalają. Niepiękne w tej notce padną słowa więc jeśli twe wrażliwe oczęta cierpią przy ich czytaniu to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Tematem przewijającym się przez dzisiejszą notkę będą sądy, co to w Bundesrepublice są wolne, a w Najjaśniejszej jeszcze wolniejsze. 13 czerwca 2021 roku pewna 18-letnia Niemka spotkała się w dzielnicy Sossenheim we Frankfurcie z dwoma afgańskimi migrantami, 19-letnim panem Sayedem H. oraz Ramesem H. Od słowa do słowa obaj ją wydymali, mimo jej zdecydowanego sprzeciwu. Zgwałcona kobieta zawiadomiła policję, policja szybko obu żądnych seksu migrantów przydupiła, prokuratura jednakowoż nie forsowała tempa i zarzuty postawiła im dopiero w 2022 roku. Czas sobie powoli, acz nieubłaganie, płynął a sprawa w sądzie się nie ciągnęła - a nie ciągnęła się dlatego, że dopiero niedawno, po upływie dwóch lat, ruszył proces panów Sayeda H. i Ramesa H. Wyraźnie więc widać, że w Bundesrepublice nie tylko media są wolne*, ale także wymiar sprawiedliwości. Osobistycznie nie jestem jednakowoż ze szczętem przekonany, czy aby taka wolność mediów, tudzież sądów, jest zjawiskiem pozytywnym i pożądanym w państwie - a w zasadzie to jestem przekonany, że ni chuja.
Ale zostawmy sobie już Bundesrepublikę i wróćmy do Najjaśniejszej, a konkretniej to do jej stolicy, Warszawy. Zapewne pamiętacie sprawę pana Tomasza U., kierowcy miejskiego autobusu linii 186, który 25-go czerwca 2020 roku w szoferce swego pojazdu nakirał się fety** i odleciał tak, że autobusem wyleciał z wiaduktu w ciągu mostu Grota-Roweckiego, powodując śmierć jednej pasażerki i rany u 22 innych. W 2022 roku usłyszał wyrok siedmiu lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Wyrok ten został zaskarżony zarówno przez obronę, która uznała go za zbyt wysoki, jak i prokuraturę, która stwierdziła, że jest rażąco za niski. W efekcie pan Tomasz U. czekał na wolności na ponowne rozpatrzenie sprawy. Mam wrażenie, że sąd podzieli zdanie prokuratury, albowiem pan Tomasz U. wczoraj rano pierdolnął samochodem pieszego przechodzącego po przejściu na Rondzie Tybetu - i to pierdolnął go tak, że pieszy wylądował 80 metrów dalej. Ofiarę wypadku przewieziono do szpitala w stanie ciężkim, z otwartymi złamaniami. Pan Tomasz U. tego jednakowoż nie widział, bo spierdzielił z miejsca wypadku. Warszawska policja stanęła jednak na wysokości zadania i już wieczorem pan Tomasz U. został zatrzymany. Osobistycznie sądzę, że tym razem prokuratura przyjebie mu zarzuty od razu z górnej półki, a obrona będzie miała cholernie duży problem żeby zaprezentować swojego klienta w dobrym świetle i umniejszyć jego winę. W zasadzie jedyną możliwą szansą, jaką mogę dostrzec, byłoby dowiedzenie, że to pieszy wbiegł na przejście na czerwonym świetle, wpieprzając się prościutko pod koła samochodu jadącego prawidłowo pana Tomasza U., który zaskoczony tym faktem nie zdążył zareagować - przy czym to by zdjęło winę za jebnięcie pieszego, ale nie za ucieczkę z miejsca wypadku. Tak czy inaczej pan Tomasz U. bezwzględnie powinien wylądować w więzieniu i na dobre zniknąć z naszych dróg - chociaż nawet specjalnie by mnie nie zdziwiło, gdyby się pokazało, że sąd wydał inny, uniewinniający wyrok. Nie byłby to ani pierwszy, ani jedyny przypadek, kiedy to "wymiar sprawiedliwości" nie chce bądź nie potrafi skazać osoby ewidentnie winnej.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* na ten przykład o molestowaniu kobiet i gwałtach dokonanych w sylwestra 2015 roku przez migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy media donosiły z dużym opóźnieniem
** nawciągał amfetaminy