22.10.2024 kolejne nudne samobójstwo...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dawnośmy do Rosji nie zaglądali, a tam też się nieźle nawyrabiało. Uprzedzam, że w tej notce nie pojawią się słowa niecenzuralne więc jeśli nie jest to twoja bajka to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Pan Эдуард Хиль* śpiewał kiedyś "Я иду, шагаю по Москве"**. Piosenki tej nie zaśpiewa, nie zanuci, ani nie zagwiżdże pan Michaił Rogaczow, były wiceprezes rosyjskiego koncernu Jukos, albowiem rozplaskał się on o nawierzchnię ulicy Protopopowskiej po wyleceniu oknem ze swojego, znajdującego na dziesiątym piętrze, mieszkania. Moje dyslokowane w okolicach lokalnej komendy policji wiewióry twierdzą, że z całą pewnością było to samobójstwo - przy czym jeszcze nie ustaliły, czy zostało ono popełnione samodzielnie, czy też przy pomocy nieznanego, pracującego w kacapskich służbach, seryjnego samobójcy. Osobistycznie wcale bym się nie zdziwił, gdyby prawdziwą okazała się ta druga opcja, w końcu nagłe rozstawanie się z życiem ma w Rosji długą tradycję. Podobno nawet sławny swego czasu poeta, towarzysz Władimir Majakowski, strzelił sobie w serce, a jego ostatnie słowa brzmiały "towarzysze, nie strzelajcie".
Tego, jak to było naprawdę w przypadku pana Michaiła Rogaczowa, raczej się szybko nie dowiemy, ale jego zgon jakoś ładnie się wpisuje w śmiertelne tendencje osób, którym z jakiegoś powodu niechętna była kremlowska wierchuszka. W czerwcu zeszłego roku zszedł był niespodziewanie pan Grigorij Kliniszew, twórca termojądrowej bomby RDS-37; w lipcu rozstał się z tym światem 40-letni pan Anton Czerepennikow, słynny rosyjski biznesmen z branży technologicznej; miesiąc później zmarł 58-letni pan Giennadij Żydko, generał któremu niezbyt szło na rosyjsko-ukraińskiej wojnie; w październiku śmierć dopadła pana Władimira Niekrasowa, szefa Łukoilu - a to jest tylko kilka przykładowych przypadków osób, które w jakiś, rzeczywisty lub wyimaginowany, sposób podpadły samowładcy Rosji, panu Władimirowi Władimirowiczowi Putlerowi (przepraszam: Putinowi). Wniosek można wyciągnąć prosty: podpadanie kacapskiemu dyktatorowi może powodować samobójstwa (jak u pana Grigorija Kliniszewa), choroby serca (jak u pana Antona Czerepennikowa i pana Władimira Niekrasowa), tudzież długotrwałe choroby (jak u pana Giennadija Żydki). Nie wspominając już nawet o przypadkach terminalnego zatrucia herbatą, śmierci w "przypadkowej" katastrofie lotniczej czy bardzo popularnego ostatnimi czasy śmiertelnego upadku z okna.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* dla tych co nie składają bukw: Edward Chil
** dla tych co nie składają bukw: "ja idę, kroczę po Moskwie"