28.12.2024 trzy słowa o Najjaśniejszej......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Najjaśniejszej. Notka będzie polityczna więc, co zrozumiałe, będą w niej wyrazy niepolityczne - jeśli ich nie lubisz to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Oficer Marcellus w "Hamlecie" pana Williama Shakespeare'a rzekł słynne słowa "Źle się dzieje w państwie duńskim". Gdyby jakimś cudem pomieniony oficer przeniósł się do teraźniejszej Najjaśniejszej to cytat zapewne brzmiałby "O kurwa, takiego pierdolnika to nawet w państwie duńskim nie było". W małopolskim sanepidzie ogłoszono konkurs na nowego szefa tejże instytucji. Wygrała go pani Ewa Wiercińska, doktor nauk medycznych. Można by więc przypuszczać, że małopolski sanepid pod rządami kompetentnej szefowej będzie odnosił same sukcesy. No tak nie bardzo, bo finalnie szefem zostanie pan Andrzej Hawranek, lokalny politykier Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej, który mimo bezapelacyjnego przerżnięcia konkursu dostanie jednak robotę gdyż jego kandydaturę forsuje polityk koalicyjnego PSL-u, będący wojewodą małopolski pan Krzysztof Klęczar. Tak właśnie wyglądają rządy tzw. Koalicji Demokratycznej, która jeszcze przed wyborami zapowiadała, że w odróżnieniu od czasów rządów partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) w obsadzaniu stanowisk nie będą liczyły się znajomości i przynależność partyjna, tylko fachowość. I co? I chuj do dupy, kwaśne mleko - kumoterstwo i nepotyzm dalej mają się znakomicie i znikać z życia polityczno-gospodarczego ani myślą.
Tuż przed świętami izba wyższa naszego, pożalcie się dobre bogi, parlamentu klepnęła zmiany w ustawie budżetowej na 2025 rok. Zmiany te dotyczą wynagrodzenia najwyższych rangą urzędników państwowych - i, jak można się domyślić, nie będą to obniżki za chujowe zarządzanie państwem. Więcej kasy dostaną premier, prezydent, ministrowie oraz, rzecz jasna, parlamentarzyści. Osobistycznie uważam, że pensje państwowej wierchuszki powinny być zależne od dokonań - przy dobrym zarządzaniu krajem powinny rosnąć, przy takim, jaki prezentuje obecnie rządząca tzw. Koalicja Demokratyczna, spadać. Obecny system wynagradzania podejrzanie przypomina mi ten ze słusznie minionego systemu, kiedy to obowiązywała zasada "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". W normalnym, zdrowym systemie społecznym wynagrodzenie otrzymuje się za wykonaną pracę, a nie za zbijanie bąków i walenie w chuja.
Pan sędzia Igor Tuleya, w obronie którego demonstrowali obecnie niestety rządzący Najjaśniejszą byli opozycjoniści z czasów rządów partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość), stwierdził w jednym z wywiadów, że za nowej władzy w wymiarze sprawiedliwości pierdolnik jest większy niż za słusznie minionych poprzednich rządów bandy pana Jarosława Kaczyńskiego. Osobistycznie uważam, że zrobienie w wymiarze sprawiedliwości większego jebnika niż zrobił to były premier, pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, ze swoimi totumfackimi jest naprawdę nietuzinkowym osiągnięciem, za które nagrodami powinny być kary więzienia od 25 lat dla zwykłych wprowadzaczy nowego ładu, a dla wierchuszki możliwość publicznego zatańczenia konopnego fokstrota, sizalowej polki albo nylonowego flamenco - do wyboru. A swoją drogą to nawet zabawne jest, że broniony przez byłych opozycjonistów sędzia teraz, gdy byli opozycjoniści doszli do władzy, dość mocno ich krytykuje.
A na koniec notki, żeby zbyt poważnie nie było, mały kawał:
-Gdzie jestem?
-W raju, Abdul, w raju.
-Allah akbar! A z tymi dziewicami to prawda?
-Prawda, Abdul, prawda.
-Allah akbar! Moment, dlaczego ja mam cycki?
-Widzisz, Abdul, mamy deficyt dziewic...
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego