2.01.2025 Francja płonie, Ameryka wybucha......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, porobiło nam się znowuż na świecie. Jak zwykle niewiele dobrego więc i słowa w tej notce dobre nie będą - jeśli masz alergię na przekleństwa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Moje francuskie wiewióry wczoraj wieczorem wytrzeźwiały na tyle, że były już w stanie złożyć mi wstępny raport z sylwestrowych wydarzeń w Piątej Republice. Napływowy Lud Pustyni i Puszczy, tudzież jego posiadająca francuskie obywatelstwo progenitura, świętując nadejście nowego roku spalił 984 pojazdy. Rannych o dziwo, prawie nie było - ale dwuletnie dziecko najprawdopodobniej zostanie kaleką do końca życia. Francuskie służby zatrzymały 420 świętujących, z czego 310 co bardziej wyrywnych trafiło do aresztów i odpowie karnie za swoje wyczyny. Sylwester ten był więc zdecydowanie gorętszy niż poprzedni, w trakcie którego hołota zjarała 745 pojazdów a policja przydupiła 380 osób. Osobistycznie ni chuja nie rozumiem jak sfajczenie cudzego samochodu miałoby wpłynąć pozytywnie na nadchodzący rok - ale ja się nie wywodzę z Ludu Pustyni i Puszczy i pewnych niuansów rozumowania tegoż zwyczajnie nie łapię.
Ale zostawmy już Francję i udajmy się za ocean, do Stanów coraz mniej Zjednoczonych. Otóż wczoraj tamże, a konkretnie to w Nowym Orleanie, będący wyznawcą "religii pokoju" pan Shamsud Din Jabbar wpierdolił się w tłum ciężarówką, a następnie wysiadł i zaczął napieprzać z broni palnej do uciekających ludzi. Zginęło 15 osób a co najmniej 35 odniosło rany. Bilans ten mógł być zdecydowanie gorszy, bo w samochodzie pana Shamsuda Din Jabbara były też materiały wybuchowe, które jednak z jakiegoś powodu nie eksplodowały. Sam zamachowiec dostał ciężkiego przypadku ołowicy, spowodowanej przez kule interweniujących policjantów, i w efekcie rozstał się z tym światem. Podczas pośmiertnego przeszukania auta pana Shamsuda Din Jabbara funkcjonariusze znaleźli flagę tzw. państwa islamskiego, jest więc raczej jasne, jakie były motywy zamachu - i komu Amerykanie powinni w odpowiedni sposób "podziękować".
Zamach w Nowym Orleanie nie był jedynym incydentem w Stanach coraz mniej Zjednoczonych. Otóż przed znajdującym się w Las Vegas hotelem prezydenta-elekta, pana Donalda Trumpa, eksplodowała Tesla wypakowana kanistrami z benzyną i pirotechniką. Zginęła jedna osoba, siedem zostało rannych. Policjanci od razu wykluczyli przypadkowy zapłon elektrycznego pojazdu i przyjęli wersję o zamachu - właśnie ze względu na ładunek. Moje amerykańskie ursony* donoszą, że sprawa jest rozwojowa a śledczy są już na tropie - co nie jest specjalnie dziwne, bo Tesla została wynajęta przez konkretną osobę i służby muszą tylko sprawdzić, czy to aby na pewno ona siedziała za kółkiem w chwili eksplozji, oraz wyjaśnić motyw. Osobistycznie sądzę, że motyw może być albo religijny, jeśli wykonawca był wyznawcą "religii pokoju", albo polityczny, jeśli zamachowiec był lewomyślny i chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko demokratycznie wybranemu przez Amerykanów przyszłemu prezydentowi Stanów coraz mniej Zjednoczonych.
Ciekawie nam się ten rok zaczyna, oj ciekawie. Wolałbym jednakowoż, żeby mniej w nim było ciekawych wydarzeń, a więcej spokoju i logicznego myślenia. Nic na to jednakowoż, kurwa, nie wskazuje. Wiele natomiast wskazuje na to, że, cytując mojego sierżanta z wojska, "chujnia była, jest i będzie, chujnia rządzi teraz wszędzie".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* nie tak skuteczne jak wiewióry, ale też całkiem niezłe