11.01.2025B rekonkwista...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, moje wiewióry naznosiły mi niedobrych wieści ze Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, ja je przeczytałem - i zamyśliłem się, a ponieważ mi się spodobało to zamyśliłem się jeszcze raz. I teraz się swoimi przemyśleniami po dwukrotnym zamyśleniu z wami podzielę - przy czym tradycyjnie uprzedzam, że w tej notce wystąpią słowa bardzo nieładne więc jak komu z nimi nie po drodze to niech skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Jak już wspomniałem we wstępniaku moje wiewióry naniosły mi dzisiaj do cholery i trochę wiadomości. Przeczytałem pierwszą: przybyły do Bundesrepubliki 10 lat temu migrant z Erytrei zgwałcił kobietę na cmentarzu, przed sądem potrzebował tłumacza bo niemal nie zna niemieckiego. Przeczytałem drugą: w niemieckim pierdlu dla nieletnich pani psycholog z panią kierowniczką działu rywalizowały o względy 17-letniego osadzonego migranta z Iraku, skazanego za 35 różnych przestępstw. Przeczytałem trzecią: 25-letni, nie mówiący po niemiecku migrant zgwałcił 17-latkę. Przeczytałem czwartą: dziewiętnastu migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy przez 4 miesiące zmuszało do seksu 12-latkę, nagrywało to i szantażowało dziewczynkę - osiemnastu siedzi w pierdlach, jednego sąd, mimo przyznania się do winy, wypuścił z braku dowodów na opór gwałconego dziecka.
Po tej informacji przestałem czytać i zamyśliłem się. Coś się na tym świecie naprawdę straszliwie popierdoliło: migranci z Ludu Pustyni i Puszczy w zasadzie co chwila gwałcą, kradną, napadają, handlują narkotykami, przeprowadzają zamachy terrorystyczne, tudzież jebią prawo na rozmaite inne wyszukane sposoby - i rzadko kiedy powoduje to jakąś stanowczą reakcję, a jeszcze rzadziej reakcję ostrą, taką, na jaką migrancka bandyterka zasługuje. W niektórych krajach Lud Pustyni i Puszczy czuje się już jak u siebie, a europejscy autochtoni z wpierdoloną w mózgi lewomyślną ideologią pozwalają migrantom, tudzież ich potomkom, niemal na wszystko - w imię fatalnie pojętej tolerancji i wielokulturowości. Ci, którym się taki stan rzeczy nie podoba, z punktu nazywani są rasistami, faszystami, białymi supremacjonistami, nacjonalistami, ksenofobami, i chuj wie czym jeszcze.
W tym miejscu zamyśliłem się drugi raz, bo odniosłem niejasne wrażenie, że w historii naszego kontynentu był już czas, kiedy na jego części przybyły z Afryki oraz Bliskiego Wschodu, i wyznający "religię pokoju", Lud Pustyni robił co chciał. Podbój Półwyspu Iberyjskiego zajął Maurom w VIII wieku naszej ery trochę ponad 20 lat, za to wypierdolenie ich z Al-Andalus* przez chrześcijan trwało zdecydowanie dłużej. Nieproszonych wyznawców "religii pokoju" wpuścić do Europy te 1300 lat temu było łatwo, wystarczyło przejebać kilka bitew. Z wyrzuceniem ich za morze był jednakowoż kurewski problem - zajęło to nieco ponad 3/4 milenium, a ściślej rzecz biorąc to jakieś 770 lat. A trzeba pamiętać, że wtedy, w średniowieczu, Europejczycy nie mieli głów zajebanych lewomyślnymi hasełkami o tolerancji i multikulti - byli gotowi zabijać i ginąć pro Fide, Lege et Rege**, a ich rozumienie negocjacji zazwyczaj ograniczało się do szarży z obnażoną bronią w kierunku wroga.
Po tych zamyśleniach przyszedł czas na przemyślenia, którymi obiecałem się podzielić. Jak już Lud Pustyni gdzieś wlezie i zacznie się po swojemu urządzać to ciężko go wykurzyć - twardym, zaprawionym w bojach i nieskażonym lewomyślną ideologią średniowiecznym zabijakom zajęło to niemal osiem wieków. Ile czasu potrzebowaliby współcześni Europejczycy aby przeprowadzić taką rekonkwistę? Wolę nawet nie myśleć.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* الأندلس - tak Arabowie nazywali Półwysep Iberyjski
** jako że mowa Cezara i Cycerona nie jest ostatnimi czasy zbyt popularna, a więc i zrozumiała, to tłumaczę: za Wiarę, Prawo i Króla