8.03.2025 taki cyrk w tej Polsce, że nawet...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, no nie mogę sobie nawet w spokoju wrócić do zdrowia bo znów nam się w Najjaśniejszej zrobiły czasy historyczne, co łatwo poznać po tym, że dzieje się często, szybko i dużo. A skoro czasy nastały historyczne to taki też poniekąd będzie język tej notki więc jeśli drażnią cię archaiczne bluzgi to skończ lekturę >>>tutaj<<<. Acha, i ciut dłużej będzie - żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Najgłośniejszą sprawą ostatnich dni jest zatrzymanie pana p.osła Dariusza Mateckiego, którego przydupiła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasie gdy jechał do prokuratury złożyć zeznania. Po jaką dżumę, cholerę, czy inną zarazę funkcjonariusze ABW wyciągali p.osła z samochodu niczym gangstera, zamiast po prostu pozwolić mu dojechać na miejsce? Chyba tylko po to, żeby zrobić widowisko pod publiczkę - bo inkryminowany p.osioł do prokuratury i tak trafił, tyle że nie o 9:00 rano, jak planował, jeno o 13:00. Osobistycznie mam takie retoryczne pytanie: czy właściwym jest wydatkowanie pieniędzy z budżetu, tudzież marnowanie czasu funkcjonariuszy, na doprowadzenie p.osła w miejsce, w które i tak się udawał? Zwłaszcza, że zarzuty wobec niego są tak dęte i z rzyci wyjęte, że najtęższe głowy tak zwanej koalicji demokratycznej kombinują jak koń z górki* co by tu jeszcze na pana p.osła Dariusza Mateckiego wymyślić, żeby usprawiedliwić jego zatrzymanie. Na razie sam pan Roman Giertych wpadł na pomysł, żeby oskarżyć pana p.osła Dariusza Mateckiego o przyczynienie się do samobójczej śmierci małoletniego Mikołaja Filiksa, syna p.oślicy Magdaleny Filiks, który był nieuprzejmy rozstać się z życiem po tym, jak został wychędożony przez towarzysza Krzysztofa F., należącego do Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej członka Ludu Alfabetu. Zaiste ciekawa interpretacja faktów: winny nie jest ten, kto popełnił zbrodnię, tylko ten, kto o niej poinformował - tak więc gdyby zastosować logikę pana Romana Giertycha to, na ten przykład, winą za niemieckie zbrodnie na terenie obozu zagłady Auschwitz należałoby obarczyć błogosławionej pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego. Ja w tym za murwysyna nie widzę ani krzty logiki - ale może po prostu jest ona tak przemyślnie ukryta, że zwykły Naczelny Rabin Światowego Spisku Żydów nie tylko jej nie widzi, ale nawet na najmniejszy jej ślad trafić nie może.
Tego, że w komisji śledczej do sprawy Pegasusa siedzą najgorsze sejmowe tłuki, przy których dzięcioł na metalowym słupie sprawiałby wrażenie inteligenta, udowadniać nie muszę - bo akurat to (i chyba tylko to) doskonale tejże komisji wychodzi. Otóż nie tak dawno temu pan Ernest Bejda, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dostał od tejże zgrai nieudaczników powiastkę, żeby się stawić celem złożenia zeznań. Cała zabawa polega na tym, że jełopy nie umieją nawet poprawnie wystawić tak prostego wezwania - i wpisali datę stawienia się na przesłuchanie 13 stycznia zeszłego roku. Pan Ernest Bejda jest całkiem zdolnym człowiekiem, ale moje wiewióry twierdzą, że w kwestii cofania się w czasie to jest on kompletnym beztalenciem, skutkiem czego na przesłuchaniu się nie stawił. Komisja ewidentnie potraktowała to niestawienie się jako afront i zaczęła domagać się od sądu ukarania świadka grzywną i przymusowego doprowadzenia przed swoje oblicze - ale oczywiście nawet to musiała koncertowo spieprzyć, bo wysłała niekompletny wniosek, bez podpisanego przez szefującą tej grupie huncwotów panią Magdalenę Srokę wezwania świadka. Błąd ten naprawił sam zainteresowany, pan Ernest Bejda, który wymiarowi sprawiedliwości podesłał brakujący kwit z podkreśloną zeszłoroczną datą. Sędziemu pozostało tylko zamaskować nerwowym kaszlem śmiech z głupoty członków komisji - i oddalić wniosek o ukaranie i przymusowe doprowadzenie. Osobistycznie uważam, że teraz komisja ds. Pegasusa powinna zbadać, czy tego orzeczenia oddalającego nie wydał przypadkiem jakiś neosędzia, czy inna franca - bo a nuż udałoby się je unieważnić i jednak stuknąć byłego szefa CBA jakąś grzywienką za nieumiejętność podróżowania w czasie lub głupotę i niedbalstwo członków komisji? Szanse na taki rozwój sytuacji nie byłyby może jakoś przesadnie wielkie, ale biorąc pod uwagę zamtuz panujący w "wymiarze sprawiedliwości" Najjaśniejszej to jednak niezerowe - a zawsze lepiej jest mieć jakieś szanse niż żadne.
A skoro już temat kar poruszyliśmy to rzućmy sobie okiem na srogą sankcję, jaka spotkała pana Macieja Szyszko za przemyt na Ukrainę ponad 30 gramów marihuany i amfetaminy, na którym dał się ukraińskim pogranicznikom przyłapać 5 października łońskiego roku. Otóż właśnie dostał on permisję na objęcie kierowniczego stanowiska w PZU Ukraina. Osobistycznie sądzę, że gdybym się tak potwornie nie brzydził polskich polity(ł)ków i nawiązał z nimi kontakty to może i ja wziąłbym się za jakiś okazjonalny szmugielek substancji psychoaktywnych żeby sobie dorobić, a przy tym dostać jakąś sympatyczną fuchę za grubszy pieniądz. Bo bycie Naczelnym Rabinem Światowego Spisku Żydów jest, nie powiem, całkiem fajne, ale jednakowoż strasznie charytatywne - a mi już i broda siwieje, i pejsy się coraz mocniej srebrzą.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* w powszechnym mniemaniu to koń ciągnący pod górkę kombinuje - ale to koń ciągnący z górki kombinuje bardziej: co tu zrobić, żeby dyszel w rzyć nie wjechał
P.S. A z okazji dzisiejszego święta wszystkiego najlepszego czytającym mnie paniom życzę