9.06.2025 piekło w mieście aniołów...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, rzygać już mi się chce od polskiej polityki, a że znowuż się porobiło w Stanach coraz mniej Zjednoczonych to tam się wybierzemy na krótką wycieczkę. Jak zwykle przy tematach politycznych nie będę wstrzymywał języka więc jeśli twój anioł stróż dostaje od przekleństw rozwolnienia to skończ lekturę >>>tutaj<<<, albo daj mu Laremid.
Pogonione przez amerykańskiego prezydenta, pana Donalda Trumpa, amerykańskie służby wzięły się ostro za zwalczanie nielegalnej migracji, tudzież wyłapywanie nieautoryzowanych migrantów. Efekty tych akcji są w zdecydowanej większości pozytywne, bo niechciani przybysze dostają kopa w dupę i są wywalani z terytorium Stanów coraz mniej Zjednoczonych. Są także, rzecz jasna, efekty negatywne: w takim, na ten przykład, Los Angeles lewomyślni towarzysze z antify rozpoczęli zamieszki po tym, jak w czasie nalotu na hurtownię odzieży agenci Immigration and Customs Enforcement zatrzymali 44 nielegalnych migrantów. Lewomyślna hołota w odwecie zaatakowała budynki federalne, tudzież agentów odpowiedzialnych za zatrzymania i deportacje. Z bandytami, tudzież wspierającymi ich migrantami, prawdopodobnie poradziłaby sobie własnymi siłami lokalna policja, ale zarówno gubernator stanu Kalifornia, towarzysz Gavin Newsom z Partii Demokratycznej, jak i burmistrz Los Angeles, melatoninowo wzbogacona towarzyszka Karen Bass z tej samej kliki, z całych sił starają się ograniczyć mundurowym możliwość interwencji. Wkurwiło to, rzecz jasna, pana Donalda Trumpa, który zadecydował o wysłaniu do ogarniętego zamieszkami Los Angeles dwóch tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej celem przywrócenia względnego spokoju w mieście. Lewomyślna bandyterka z gubernatorem i burmistrzynią na czele, oraz oczywiście z migrantami, od razu zaczęła pyszczyć, że pan prezydent Donald Trump chce eskalować konflikt a nie go zażegnać. To stwierdzenie jest równie durne, jak większość innych słów wydostających się z ust lewomyślnych - gdyby skrajnie lewomyślna antifa nie rozpoczęła rozpiździaju, i gdyby nie wspomogli jej w tym migranci, to niepotrzebna byłaby interwencja Gwardii Narodowej. Lewomyślni tradycyjnie rozkręcają zadymę, a gdy ktoś stara się przywołać ich do porządku i przywrócić spokój, to wrzeszczą, że zostali napadnięci. Identyczny schemat stosowali pięć lat temu, w czasie zamieszek po śmierci santo subito negro bandito George'a Floyda. Osobistycznie uważam, że antifa powinna zostać zdelegalizowana jako organizacja terrorystyczna, a jej członkowie wyłapani i po sprawiedliwych procesach skazani na dziesięć lat ciężkich robót - chyba, że byłaby to recydywa, to wtedy dwadzieścia pięć lat.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego