1.07.2025 nie masz pan, panie Adamie, szczęścia...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Jejku jejku, ależ się wywinęło na tej naszej scenie politykierskiej. Notka będzie krótka, bez przekleństw i w zasadzie bez komentarza, bo tu nie ma nie ma co przeklinać i co komentować - jeśli liczyłeś na coś innego to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Minister (nie)sprawiedliwości w (nie)rządzie pana Donalda Tuska, pan Adam Bodnar, pojawił się dziś w sądzie - a pani sędzia zamiotła nim podłogę. I to zamiotła w takim stylu, że moje wiewióry najpierw otworzyły oczy ze zdumienia, potem opadły im szczęki, a na koniec, gdy minął pierwszy szok, to klaskały w łapki zwijając się ze śmiechu. Dla uciechy, tudzież dla potomności, zacytuję teraz wypowiedź pani sędzi, która do ministra (nie)sprawiedliwości, pana Adama Bodnara, rzekła te słowa: "W 2023 roku uzyskał pan tytuł senatora. Przypomnę, że ważność tamtych wyborów stwierdzała nasza izba. W związku z tym mam do pana pytanie: czy czuje się pan wadliwie wybranym senatorem? Tak zwanym neosenatorem?". Osobistycznie padłem ze śmiechu i tarzam się z szacunkiem, bo pani sędzia w cudowny sposób obnażyła dwulicowość i głupotę zarówno pana Adama Bodnara, jak i całej tej niedorobionej bandy żądającej powtórnego liczenia głosów z drugiej tury wyborów prezydenckich.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego