29.09.2025 trzy szekle o rakietach, a raczej...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, no takiego burdelu, jaki właśnie odwalił (nie)rząd w Najjaśniejszej, to ja się w najczarniejszych koszmarach nie spodziewałem. Z góry ostrzegam, że w tej notce stężenie przekleństw może być ciut wyższe od standardowego więc jeśli odczuwasz z tego powodu dyskomfort to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Wyobraźcie sobie, moi drodzy czytelnicy, spółkę akcyjną. Taką całkiem sporą. Zarząd tejże spółki postanowił zakupić wyjebane w kosmos, najnowsze na rynku ekspresy do kawy. Wszyscy byli zachwyceni, bo urządzenia robiły każdy możliwy rodzaj kawy, spieniały mleko, gotowały wodę na herbatę - no cud, miód i orzeszki. Pokazało się jednakowoż, że z jakichś względów akcjonariusze tejże spółki akcyjne stwierdzili, że stary zarząd jest z lekka do dupy i wypadałoby go podmienić na nowy. Tak się też stało - na walnym zebraniu staremu zarządowi powiedziano "paszli won", a w gabinetach szefostwa rozgościło się nowe kierownictwo. Po pewnym czasie nowe naczalstwo stwierdziło, że sytuacja w spółce zaczyna wyglądać z lekka chujowato i podjęło decyzję, że nowe ekspresy są co prawda zajebiste, ale kawa do nich jest stanowczo za droga więc jej nie zakupią. I tak sobie będą teraz te ekspresy stały, co najwyżej ktoś może sobie je wykorzystać do zrobienia herbaty albo spienienia mleka. A pracownicy o pysznej kawusi mogą sobie co najwyżej pomarzyć. Jest w tym sens? Moim zdaniem ni chuja nie ma. Osobistycznie sądzę nawet, że jest to działanie na szkodę spółki, gdyż pracownicy będą mieli utrudnione efektywne wykonywanie swych obowiązków.
A czemu o tym piszę? Bo wyobraźcie sobie, moi drodzy czytelnicy, że słusznie miniony rząd partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) zakupił za grubą kasę bardzo fajne samoloty myśliwskie F-35. Obecny (nie)rząd miał do nich zakupić podstawowe uzbrojenie, czyli rakiety AIM-120D-3 AMRAAM, służące do spierdalania z niebios wrażych latadeł - ale obecny (nie)rząd stwierdził, że finansowo jest chujnia z mójnią z kutasówą, kasy ni ma więc rakiet też ni ma. I tak siły powietrzne Najjaśniejszej będą miały zaawansowane samoloty bojowe bez uzbrojenia. Przecież to się, kurwa, w pale nie mieści: są pieniądze na nowe samochody dla rządu, są pieniądze na jachty, solaria, chuje-muje i dzikie węże - a na obronę polskiego nieba nie ma. Osobistycznie uważam, że podjęcie decyzji o zaniechaniu zakupu AMRAAM-ów trzeba uznać za akt sabotażu i odpowiednio rozliczyć osobę, która ją podjęła. Nie po to Najjaśniejsza kupowała kurewsko drogie samoloty, nie po to polscy lotnicy ćwiczą, żeby w razie kacapskiej agresji nasze aeroplany służyły rosyjskim pilotom za cele ćwiczebne, niemogące odpowiedzieć na atak. O ile w przedstawionym przeze mnie przykładzie brak kawy może spowodować tylko niezadowolenie pracowników i spadek ich efektywności, o tyle brak rakiet do naszych myśliwców będzie skutkował wymiernymi stratami w cennym sprzęcie i zdecydowanie trudniej policzalnymi stratami w bezcennych ludzkich życiach. Osobistycznie uważam, że nasze służby bezwzględnie powinny się sprawą upierdolenia zakupu AMRAAM-ów zająć i porządnie prześwietlić wszystkie odpowiedzialne za to osoby - bo to wygląda na celowe działanie w celu osłabienia obronności Najjaśniejszej.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego