2.04.2023B o chamicy i konwencji Lewicy......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym deszczowym dniu. Aj waj, znowuż się w tej naszej biednej Najjaśniejszej zadziało. I znowuż ostrzegam, że kilka grubszych słów poleci bo ta notka będzie zahaczać o tematy politykierskie - jeśli ci to nie leży to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Drzewiej z nużącą regularnością poruszałem temat chamidła Katarzyny Augustynek, szerzej znanej pod bandycką ksywą "Babcia Kasia", której "wymiar sprawiedliwości" dziwnym trafem nie mógł skazać mimo licznych zeznań pokrzywdzonych i świadków, tudzież nagrań audio i wideo dokumentujących popełnianie przestępstw przed podsądną. Znalazł się wreszcie w tym sądowym zamtuzie jakiś w miarę sprawiedliwy, który nie zamknął oczu i uszu na niezbite dowody - i tak to chamica Katarzyna Augustynek, alias "Babcia Kasia", dostała wreszcie wyrok. Co prawda w śmiesznej wysokości, bo raptem roku i ośmiu miesięcy ograniczenia wolności połączonego z obowiązkiem odpracowania swoich win, tudzież po 800 złotych nawiązki dla każdego z siedmiu funkcjonariuszy, których zaatakowanie tej penerze udowodniono - ale lepszy niski wyrok skazujący niż orzeczenia uniewinniające, jakie do tej pory wydawali rozmaici "sędziowie". Osobistycznie uważam, że bardzo nisko jej przestępstwa wyceniono - moim zdaniem powinna dostać 39 lat pierdla*, co biorąc pod uwagę jej wiek oznaczałoby prawdopodobnie dożywocie.
Ale zostawmy już temat egzekwowania prawa w Najjaśniejszej i zerknijmy sobie do tego cyrku, w jaki zmienia się polska scena politykierska przed wyborami. Tydzień z małym haczykiem temu, dokładnie 24 marca, pisałem o pomyśle szefa Milicji (przepraszam: Platformy) Obywatelskiej, pana Donalda Tuska, na rozdawanie 1500 złotych miesięcznie tak zwanego "babciowego" każdej kobiecie chcącej po urodzeniu potomka wrócić do pracy. Na takie rozdawnictwo oburzyła się nawet Lewizna (przepraszam: Lewica) - czym mnie, nie oszukujmy się, cholernie zaskoczyła. O kurwa - pomyślałem sobie w pierwszej chwili - jak już nawet przodująca w rozdawnictwie Lewizna wkurwia się na rozdawnictwo to naprawdę jest grubo. Ale doczytałem zdanie artykułu do końca i zdziwienie mi przeszło jak ręką odjął - otóż Lewizna (przepraszam: Lewica) też chce dać tyle, ale nie jako "babciowe", tylko jako "żłobkowe" - oburzyła się nie na sam fakt rozdawnictwa, ale na jego nazwę. Za cholerę tylko nie rozumiem jednego: jak zmiana nazwy ma pomóc dopiąć budżet? No, ale ja nie jestem lewomyślny i pewnych rzeczy mogę nie trybić. A skąd zarówno Milicja (przepraszam: Platforma) Obywatelska, jak i Lewizna (przepraszam: Lewica), weźmie na to pieniądze? Chuj jeden wie, jest to ich słodki sekret, z którego się przed obywatelami nie spuścili.
Z ciekawszych pomysłów Lewizny (przepraszam: Lewicy) muszę jeszcze wspomnieć pomysł samorządowego budownictwa mieszkaniowego opłacanego przez państwo. Obecnie na ten cel idzie 1,5 miliardów złociszy z budżetu, towarzysze planują zwiększenie finansowania do 10 miliardów. Skąd na to wezmą pieniądze? Chuj jeden wie, to też jest ich słodki sekret, z którego się przed obywatelami nie spuścili.
Oczywiście Lewizna (przepraszam: Lewica) nie byłaby sobą, gdyby nie poruszyła tematu tak zwanej czystej energii. W planach ma, między innymi, najebanie w Najjaśniejszej farm fotowoltaicznych i wiatraków, inwestycje w krajowy system przesyłania energii elektrycznej, tudzież modernizację dwóch tysięcy autobusów na pojazdy zeroemisyjne. Skąd na to weźmie pieniądze? Tutaj, o dziwo, towarzysze częściowo mają plan: na kable energetyczne ma iść kasa pozyskana z bandytyzmu, czyli ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla. A cała reszta? Zapewne z tego samego źródła, co "żłobkowe" i budownictwo.
Kolejnym ciekawym konceptem towarzyszy jest kwestia inwestowania w nowe technologie. Otóż Lewizna (przepraszam: Lewica) chce przeznaczyć na nie 25% wypracowanego w Najjaśniejszej Produktu Krajowego Brutto. Teoretycznie nie jest to zła koncepcja, problem polega na tym, że byłaby to inwestycja potężnej furmanki kasy na dłuższy czas - i to w rzeczy, które niekoniecznie muszą się choćby zwrócić, o przynoszeniu zysku nawet nie mówiąc. Niejednokrotnie już się zdarzyło, że nowa technologia, na badania której poszły duże pieniądze, okazała się z jakiegoś powodu nieperspektywiczna. W nowe technologie inwestować, rzecz jasna, trzeba - przy czym osobistycznie uważam, że nie taką kasę. Zwłaszcza przy wyjebanym w kosmos rozdawnictwie planowanym przez Lewiznę (przepraszam: Lewicę).
Moje wiewióry twierdzą, że na konwencji programowej Lewizny (przepraszam: Lewicy) zabrakło dwóch dyżurnych tematów lewomyślnych towarzyszy: Ludu Alfabetu i aborcji. Jest to o tyle dziwne, że do tej pory te kwestie były poruszane praktycznie zawsze i wszędzie, niezależnie od sensowności tegoż poruszania w danych cyrkumstancjach. Najwidoczniej towarzysze uznali, że szkoda czasu na przedstawianie wielokrotnie już podnoszonych kwestii. Osobistycznie uważam, że jest to malutki krok w dobrym kierunku - bo kolejne wspominki o "zrównaniu praw" Ludu Alfabetu i przerywaniu ciąży wywołują już u mnie odruch wymiotny.
A na koniec notki wspomnę jeszcze, że Lewizna (przepraszam: Lewica) ma jeden realny i w miarę sensowny punkt w swoim programie. Otóż jeśli dojdzie do władzy, na co w mojej ocenie nie ma szans, to planuje uprościć prawo podatkowe. Uproszczenie to nie oznaczałoby, rzecz jasna, zmniejszenia podatków - bo przecież z czegoś trzeba państwowe programy socjalne sfinansować, a poza tym przy niskich podatkach mogłoby się ludziom od dobrobytu w głowach popierdolić. Przy czym ja osobistycznie bardzo chętnie bym zaryzykował takie popierdolenie.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* art. 222 Kodeksu Karnego twierdzi, że za naruszenie nietykalności funkcjonariusza można dostać do trzech lat. 3 lata za atak na pierwszego plus 3 lata razy 2 za recydywę, razy 6 funkcjonariuszy to się równa akuratnie 39