9.06.2024B wybory, wybory, i po wyborach......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym wyborczym dniu. Aj waj, wybory, wybory - i po wyborach, a mi wypada krótko je skomentować. A skoro temat będzie polityczny to zmuszony jestem ostrzec przed niepolitycznym językiem więc jeśli przeszkadzają ci przekleństwa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Wybory w Najjaśniejszej w zasadzie mogę podsumować krótko: idź pan w chuj, jedyne co naprawdę cieszy to kiepski wynik Lewizny (przepraszam: Lewicy), która uzbierała 6,6% głosów, co się przekłada na o trzy miejsca w ojroparlamencie za dużo. Umiarkowanym optymizmem napawa również słaby wynik Ślepej (przepraszam: Trzeciej) Drogi, na którą głosowało 8,2% wyborców, co da jej 4 europ.osłów. Konfederacja przed wyborami wieszczyła sukces wyborczy, licząc nawet na 15% głosów - a w praktyce uskładała 11,9%. Partia Podwyżki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) nie zaskoczyła, zgarnęła 33,9% głosów. Wygranym jest zatem Milicja (przepraszam: Koalicja) Obywatelska, którą poparło 38,2 głosujących.
Dane przedstawiłem, teraz pokuszę się o komentarz. Co to, kurwa, ma być? Czy obywatele Najjaśniejszej naprawdę znów uwierzyli największemu bodaj łgarzowi polskiej sceny politykierskiej, szefowi obecnego (nie)rządu, panu Donaldowi Tuskowi? Przecież to się, kurwa, w głowie nie mieści - typ dyma wyborców bez mydła i wazeliny, wali w chuja aż w oczy szczypie, ale jak przed wyborami krzyknie "głosujcie na moją bandę bo PiS to zło" to tłumy grzecznie się pochylają, rozsuwają pośladki i popierdalają do urn. Albo jest to jakiś cholerny syndrom sztokholmski, albo Polacy gromadnie dostają pierdolca. Spodziewać by się można było, że po świeżo wyciekłych aferach na granicy Najjaśniejszej z Białorusią poparcie dla rządzącej koalicji spadnie na pysk i sobie głupi ryj rozwali - a tu taki chuj jak słonia nos, bo co prawda przystawki pana Donalda Tuska dostały lekko po dupach, ale Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej to zupełnie nie zaszkodziło, a nawet jakby wręcz odwrotnie. Osobistycznie w tym momencie mogę powiedzieć tylko to, co mówi kot na Saharze: "Kurwa, nie ogarniam tej kuwety".
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego