19.06.2024B tępe chuje i igrzyska...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu - po raz drugi w tym piekielnym dniu. Aj waj, zadziało nam się znowuż w Europie i okolicach. Od razu uprzedzam, że polecą wulgaryzmy bo ciężko jest niektóre tematy komentować w sposób cenzuralny - jeśli więc drażnią cię przekleństwa to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Dawno nic nie pisałem o tych popierdoleńcach, którym się wydaje, że ratują naszą planetę - ostatni raz, zdaje się, pod koniec zeszłego tygodnia. No więc, kurwa, czas nadrobić zaległości, bo te pojeby, tym razem z bandy "Just stop oil", znowu odpierdoliły szopkę - i to tym razem taką, że wymiar sprawiedliwości w Skarlałej (dawniej Wielkiej) Brytanii powinien całą tą zgraję zjebanych łbów zdelegalizować, jej członków wyjąć spod prawa, a głównych sprawców ich ostatniego wyczynu powiesić, poćwiartować i wystawić na widok publiczny*. Jak zapewne już zdążyliście się zorientować - wkurwili mnie dziś ci ekoterroryści ponad miarę. Już samo blokowanie przez nich ruchu samochodowego przez przyklejanie się do ulic uważam za kurestwo, blokowanie samolotów poprzez lepienie się do płyty lotniska takoż. Próby upierdolenia spyżą albo pigmentem dzieł kultury uważam za czyste kurestwo, jeno ciut wyższego rzędu. Ale ujebanie farbą neolitycznej budowli w Stonehenge uważam za kurestwo najwyższego rzędu, najwyższej kurewskiej próby, które absolutnie mieć miejsca nie powinno - i które powinno być odpowiednio "nagrodzone" albo przez sąd, albo przez samych obywateli, a najlepiej przez wszystkich, po kolei. Nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla tych jebanych barbarzyńców, pierdolonych ekotalibów, tępych chujów wyznających zasadę "cel uświęca środki", którą to zasadą zwykle posługują się jednostki amoralne aby jakoś usprawiedliwić swoje działania. Wśród cywilizowanych ludzi nie może być miejsca na takie działania, osoby tak czyniące powinny zostać wyjebane z rasy ludzkiej za faule.
Ale starczy już tego bluzgania na tych skurwiałych pseudoekologów, bo kolejny temat czeka na opisanie. Otóż Honorowy Wiewiór Łukasz Sidorowicz poinformował mnie dziś, że Rosjanie, skoro nie zostali wpuszczeni ani na Euro, ani na paryskie igrzyska, to postanowili sobie zorganizować własne zawody - igrzyska BRICS 2024 w Kazaniu. Poza Rosją większe reprezentacje przysłały Białoruś, Kazachstan i, w ograniczonym zakresie, Chiny - ale to nawet lepiej dla kacapów, bo mniejsza jest konkurencja i łatwiej złoty medal wyhaczyć. Zwłaszcza, że w niektórych dyscyplinach biorą udział tylko moskwicini, więc najwyższe miejsce na "pudle" i złoty krążek bezapelacyjnie wygrają. Osobistycznie niespecjalnie rozumiem koncepcję ścigania się samemu ze sobą, ale najwidoczniej Rosjanie nie dość, że ją rozumieją, to jeszcze pochwalają. W sumie to nawet im się jakoś za mocno nie dziwię, bo jakby nie pochwalali to mogłoby się okazać, że zamiast jeść biały chleb nad Morzem Czarnym to jedzą czarny chleb nad Morzem Białym. Ja jednakowoż lubię rozumieć rzeczy, więc stwierdziłem, że zapytam o tę sprawę eksperta. A tenże ekspert, przedstawiający się jako Ponury Bimbrownik, rzekł mi tak: "Wiesz, bywałem w wielu ciemnych i przerażających miejscach, Rebe, ale wolałbym się nie zapuszczać za odpowiedzią do łba Putina. Nie wiem, czy jest na świecie szambonurek, który by się tego podjął." Tematu więc dalej nie drążyłem, chociaż niespecjalnie jaśniej mi się od tych wyjaśnień zrobiło - mam jednakowoż nadzieję, że to nie są ostatnie słowa Ponurego Bimbrownika, które będę miał okazję w swoich notkach wspomnieć. Wróćmy jednakowoż jeszcze na momencik do tych moskwicińskich paraigrzysk - otóż według oficjalnej rozpiski dostarczonej oficjalnym organom medialnym udział w tej imprezie biorą reprezentacje 90 krajów. Może to budzić zdziwienie, zwłaszcza, że widać tam i Skarlałą (dawnie Wielką) Brytanię, i Japonię, i Niemcy - a trudno te państwa uznać za sprzyjające Rosji. Zdziwienie jednakowoż ustępuje, a tajemnica się rozwiązuje, gdy jakiś wścibski osobnik zerknie na listę zawodników tychże reprezentacji - na każdej z tych list, podobnie jak na wielu innych, nie figuruje żadne nazwisko, a na sporej części trafia się jedno, góra dwa. Na resztę tej sceny spuszczę zasłonę miłosierdzia i nie będę się wyzłośliwiał na temat dyscyplin, w których startują zawodnicy - bo chociaż taki, na ten przykład, kuresz** to dyscyplina niewątpliwie ciekawa i widowiskowa, to jednak w programie normalnych igrzysk olimpijskich się jakoś nie znalazła - a w tych moskwicińskich tak. I tu jest chyba jedyna przewaga tych kazańskich nad zwykłymi.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* w dawnym angielskim prawie istniała możliwość takiego orzeczenia kary za szczególnie drastyczne przestępstwa, między innymi zdradę króla. Skazanego najpierw delikatnie wieszano za szyję, ale tylko do momentu aż tracił przytomność, potem go opuszczano i albo rozrywano końmi, albo upierdalano kończyny toporem. Szczątki wieszano zazwyczaj przy bramach różnych miast.
** rodzaj tatarskich zapasów