3.12.2023 wieści z Paryża i z Najjaśniejszej......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, zadziało się znowuż na świecie. Tradycyjnie ostrzegam, że padną brzydkie słowa więc jeśli nie masz życzenia ich czytać to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Moje dyslokowane w okolicach wieży Eiffla wiewióry donoszą, że w ich rejonie jakiś 26-letni typ zadźgał nożem jednego człowieka, a drugiego poranił. Całą akcję przeprowadził szybko i sprawnie, ale nie na tyle, żeby nie ściągnąć na siebie uwagi lokalnych policjantów, którzy potraktowali go paralizatorem i zakuli w kajdanki. Zarówno przed zatrzymaniem, jak i w jego trakcie typ krzyczał "Allahu akbar" i wrzeszczał, że "nie może znieść widoku muzułmanów zabijanych na całym świecie". Lewomyślne francuskie media natychmiast się uruchomiły aby choć cień podejrzenia za zabójstwo nie padł na Lud Pustyni i Puszczy - i błyskawicznie wydały oświadczenie, że morderca jest Francuzem urodzonym we Francji. Moje wiewióry jednakowoż twierdzą, że chociaż typ faktycznie urodził się w kraju nad Sekwaną, i obywatelstwo tegoż kraju posiada, to jednak Francuzem nazwać go nie można - na podobnej zasadzie, jak myszy urodzonej w stajni nie można nazwać koniem. Lewomyślne media chciały także zamaskować przynależność zabójcy do wyznawców "religii pokoju", co wydaje się misją wręcz niewykonalną biorąc pod uwagę, że krzyczał on "Allahu akbar" a jego kartoteka policyjna jest długa i zawiera informacje o współpracy z rozmaitymi organizacjami dżihadystycznymi - ale lewomyślni pseudodziennikarze podali do publicznej wiadomości, że facet jest chory psychicznie. Osobistycznie uważam, że akurat tutaj nawet za bardzo nie skłamali - dla mnie każdy radykalny wyznawca "religii pokoju" jest pierdolnięty w mózg.
Ale zostawmy już Francję i jej problemy z Ludem Pustyni i Puszczy czy wyznawcami "religii pokoju" - zerknijmy sobie do Najjaśniejszej, bo tu też się ciekawe rzeczy dzieją. Otóż towarzysz TW "Znak" (przepraszam: pan Michał Boni) był zdaje się uprzejmy napierdolić się z lekka w sobotni wieczór i oglądać sobie w internecie zdjęcia nie do końca ubranych pań. Jedną z takich fotek* wrzucił nawet na swoje media społecznościowe. Zorientował się jednakowoż dość szybko, i w dość uroczym stylu starał się przekonać obserwujących, że to nie on udostępnił na swoim profilu fotę dość prowokacyjnie ubranej niewiasty. Pierdolnę tutaj dokładny cytacik: "Ktos sie wlsmal na konto i pokaxaly sie jakies zdjecia - to nie moje!!!!!". Polska scena politykierska faktycznie co jakiś czas doświadcza takich włamań, zwłaszcza w weekendowe noce. Niektórzy sprawcy tychże są znani z imienia i nazwiska, na ten przykład Johnnie Walker czy Jim Beam, inni są znani tylko pod pseudonimami "Wyborowa", "Grappa" czy "Dębowa". Towarzysz TW "Znak" (przepraszam: pan Michał Boni), jako były minister administracji i cyfryzacji w rządzie pana Donalda Tuska, powinien wiedzieć jak się przed takimi włamaniami zabezpieczyć: przed najebką wylogować się z mediów społecznościowych, a potem w trybie incognito (skrót klawiaturowy ctrl+shift+N) oglądać sobie w internecie roznegliżowane dupeczki. Albo nie chlać tyle.
Tzw. "koalicja demokratyczna" jeszcze rządzić nie zaczęła, a już ma wielkie plany. Z części tychże planów, dotyczącej edukacji, spuściła się publicznie p.oślica Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej, pani Dorota Łoboda. Plany te są tak rzadkiej urody, że aż je postanowiłem wziąć tutaj na warsztat. Otóż według pani p.oślicy Doroty Łobody młodzież szkolna za mało czasu poświęca na naukę historii najnowszej i aby zmienić ten niekorzystny stan rzeczy Milicja (przepraszam: Koalicja) Obywatelska zamiaruje wycofać ze szkół przedmiot Historia i Teraźniejszość. Nie zmodyfikować**, tylko całkowicie wyjebać. Jak ograniczenie czasu przeznaczonego na naukę ma pomóc młodzieży w zdobywaniu wiedzy - nie wiem. Jednakowoż teoretycznie dałoby się to nawet zrobić - pod warunkiem, że rozpierdoliłoby się caluteńki program nauczania historii w szkołach i postawiło go od nowa, bez powtarzania starożytności, średniowiecza, renesansu itd. na poszczególnych stopniach edukacji. Trzeba by po prostu całkowicie zmienić podstawę programową - co nie byłoby łatwe, ale jednak możliwe do zrobienia. Osobistycznie uważam, że dobrze by było zmodyfikować cały program nauczania tak, żeby więcej w nim było wiedzy praktycznej, faktycznie przydatnej, a mniej teorii, którą co prawda łatwiej jest wtłoczyć do głów młodzieży, ale za to w realnym życiu nie mającej zastosowania.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* konkretnie to pani Olivii Casty, amerykańskiej modelki i influencerki
** co faktycznie i bezwzględnie by należało zrobić, bo w obecnej wersji HiT to bardziej propaganda niż nauka