Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, dzisiaj zamiast normalnej notki będzie opowieść. Opowieść ta będzie długa, nie będzie wierszowana, będą w niej za to elementy nadprzyrodzone i przekleństwa więc osoby niepełnoletnie, tudzież wrażliwe, powinny skończyć lekturę >>>tutaj<<<.
Siedziałem sobie dziś w jednej z siedzib Światowego Spisku Żydów, słoneczko nieśmiało wyglądało zza chmur, gdy nagle w ścianie otworzył się czarny portal. Dziwna sprawa, bo portale do niebios emanują biało-niebieskim światem, portale do piekła gorzeją czerwienią i żółcią płomieni - a ten był po prostu czarny, jak wylot nieoświetlonego tunelu. Zagadka się jednakowoż szybko rozwiązała, bo z portalu wyszedł sam Lucyfer, zakutany w watowaną kurtkę, z szalikiem na szyi i czapką naciągniętą niemal na same oczy.
-Rrrebbe - wydukał szczękając z zimna zębami - tty jjesteś mądry człowiek, tty mmi ppowiedz, co się tam u mnie na ddole odjebało? Ogień pod kotłami wygasł mimo tego, że diabły na trzy zmiany dorzucają węgiel, smoła wystygła i stężała więc nie da się w niej gotować grzeszników, zimno jak w psiarni i nawet herbaty sobie zrobić nie można bo czajniki elektryczne nie zagrzewają wody. O chuj tu, że się grzecznie i z całym należnym szacunkiem spytam, zapierdala? Przecież tak się, kurwa, nie da pracować.
-Ty usiądź, Lucek, ty się ogrzej, ty sobie nawet zrób gorącej herbatki - odpowiedziałem - a ja to sobie przemyślę i zaraz ci wszystko wytłumaczę.
Lucyfer zrobił sobie herbaty, ja nalałem sobie pejsachówki na lepsze myślenie, a wiewiórom orzechówki celem zmotywowania ich do wydajnego zbierania informacji niezbędnych mi do rozwiązania tej tajemniczej sprawy. Wiewióry błyskawicznie wypiły i kopnęły się zbierać dane. Nawet niedługo im to zajęło, jeszcze się nawet nie zdążyłem z pierwszym stakanem uporać, a już moi informatorzy zaczęli przesyłać raporty. Otóż pokazało się, że piekło zamarzło - co sam już wykoncypowałem wcześniej, nie mogłem tylko dojść do tego, czemu to się stało i, rzecz jasna, jak temu zaradzić. A zaradzić temu trzeba było obowiązkowo, bo Europa ma już wystarczająco dużo kłopotów z migrantami z Ludu Pustyni i Puszczy - a dodatkowe gromady uchodźców z piekielnych czeluści są nam tu potrzebne jak świniakowi siodło, albo jak rybie rower. Wieści od wiewiór spływały, ja myślałem, szklanka z pejsachówką pustoszała, a Lucyfer po wypiciu gorącej herbaty przestał szczękać zębami i nawet rozpiął kurtkę. I wreszcie jedna z wiewiór przyniosła wiadomość, która naprowadziła mnie na trop rozwiązania zagadki: pokazało się, że moja nieulubiona p.oślica, pani Klaudia Jachira, została zawieszona w prawach członka klubu parlamentarnego Milicji (przepraszam: Koalicji) Obywatelskiej. Nie powiem, rozbawiła mnie ta informacja, postanowiłem więc podrążyć temat. Otóż pani p.oślica Klaudia Jachira została ukarana bo zaproponowała, żeby ograniczyć program 800+ tylko do rodzin, w których co najmniej jeden rodzic jest aktywny zawodowo. Pierwszą część zagadki mamy więc rozwiązaną: piekło zamarzło, bo w zasadzie zgodziłem się ze zdaniem pani p.oślicy Klaudii Jachiry.
Pozostała część druga zagadki: jak sprawić, żeby piekło co najmniej rozmarzło, a najlepiej wróciło do swojej zwykłej temperatury, czyli stało się gorące. Popatrzyłem na Lucyfera, na pustą szklankę, na wysyłającą zachęcające błyski pejsachówkę w butelce - i odezwałem się do Lucyfera w te słowa:
-Aj waj, Lucek, ty wiesz, że piekło zamarzło bo ja się zgodziłem z moją nieulubioną p.oślicą, panią Klaudią Jachirą?
-Teraz już wiem. - odrzekł ponuro władca piekieł. - Ale co z tym zrobić?
-Otóż widzisz, Lucek, ja sobie to wszystko przemyślałem i ja mam dla ciebie rozwiązanie. Skomplikowane i kilkustopniowe, ale dasz radę. Ja ci je napiszę na karteczce, a ty je ładnie, punkt po punkcie, wykonasz ze swoimi diabłami i przy pomocy kilku potępionych dusz, których przecież w piekle masz, że tak zażartuję, do diabła i ciut-ciut.
-Dzięki ci, rebe! - rzekł Lucyfer z nadzieją w głosie. - Wiedziałem, że na ciebie można liczyć!
Zasiadłem więc do pisania i przygotowałem Lucyferowi instrukcję. A brzmiała ona tak:
1) roześlij swoje diabły aby po całym piekle porozlepiały plakaty o treści "kapitalizm zwyciężył" - to wkurwi do białości komunistów, a ponieważ w piekle jest ich cała masa to piekło powinno odmarznąć
2) wyślij swoje diabły żeby wszędzie umieszczały napisy o treści "u ludzi są tylko dwie płcie" - lewomyślni zesrają się żarem
3) znajdź duszę niejakiego santo subito negro bandito George'a Floyda i rozkaż duszy jakiegoś policjanta klęknąć jej na karku - dusze marksistów z Black Lives Matter, tudzież ancymonów z antify zaczną zamieszki i przy pomocy żaru wyprodukowanego przez lewomyślnych zaczną podpalać wszystko, czego ima się ogień
4) ogłoś całkowitą delegalizację aborcji - w Polsce za rządów partii Populizm i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) to podziałało
Lucyfer wziął kartkę, przeczytał ją, po czym jego ponure oblicze rozszerzyło się w szczerym, prawie słowiańskim, uśmiechu. Ruszył w stronę portalu, ale zatrzymał się z wahaniem, jakby bijąc się z myślami. Odwrócił się wreszcie i zapytał:
-Rebe, a ile ty sobie policzysz w zamian za rozwiązanie moich kłopotów?
-Wiesz, Lucek, - odrzekłem - że mógłbym dużo zażądać, bo to i mój czas kosztuje, i problem łatwy nie był - ale ja cię, Lucek, lubię, dlatego ja ci dam trzy nazwiska, a ty, jak już piekło wróci do normalnego stanu, to weźmiesz te trzy osoby i zrobisz im jakiś wredny program specjalny.
-Dobrze - odparł Lucyfer wyjmując podręczny kajecik i kawałek węgla. -Podawaj.
-Towarzyszka Katarzyna Augustynek, szerzej znana pod bandycką ksywą "Babcia Kasia" - podałem pierwsze nazwisko.
-Dobra - uśmiechnął się złośliwie władca piekieł. - Diabły w mundurach będą ją obrabiać pałami przez całą wieczność, a ona będzie związana jak baleron i będzie miała zaklejony pysk, żeby nie mogła ani się osłonić, ani odpysknąć, ani splunąć, ani nawet krzyknąć z bólu.
-Adam Michnik - podałem drugie nazwisko.
-Dobra - na twarzy Lucyfera znów zagościł uśmieszek. - Dusza jego braciszka wisi w kotle na haku zwiniętym w kształt paragrafu, to tego łobuza moje diabły będą po wsze czasy napychały łajnem, tak jak on napychał łajnem głowy swoich czytelników.
-Donald Tusk - podałem trzecie nazwisko.
-Dobra - książę ciemności znów się uśmiechnął. - Tego agregata dam do sekcji niemieckiej, będzie tam do końca świata lizał szwabom naprzemiennie buty i dupy.
-Nie, wymyśl coś innego - tym razem zaprotestowałem - bo to, co proponujesz, niczym by się nie różniło od jego życia.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
P.S. Choć na to może nie wyglądać, to opowieść ta jest prawie w całości fikcją literacką.