15.09.2025 jeszcze raz o Charliem Kirku......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, cały czas się dzieje na świecie i nic nie wskazuje na to, żeby miało przestać. Tradycyjnie ostrzegam, że w tej notce będą plugawe słowa więc jeśli rażą one twoje uczucia to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Honorowy Wiewiór Adam Sikorski, którego Facebook z jakichś parszywych facebookowych powodów nie pozwala mi oznaczyć, poinformował, że pan Stephen King, znany pisarz, bardzo się kajał i przepraszał za napisanie w mediach społecznościowych nieprawdy o błogosławionej pamięci panu Charliem Kirku. Najprawdopodobniej pan Stephen King wydygał się procesu sądowego i związanych z nim konsekwencji finansowych, ponieważ wdowa po panu Charliem Kirku, pani Erika Kirk, zapowiedziała składanie pozwów przeciwko osobom szkalującym pamięć jej męża. Możliwe też, że pan Stephen King przestraszył się, że reakcja jego wydawcy może być podobna do reakcji wydawnictwa DC Comics, które anulowało serię komiksów tworzonych przez osobnika chamsko komentującego zabójstwo pana Charliego Kirka, pozbawiając go pracy i całkiem sympatycznej pensji (pisałem o sprawie 12 września). A wyjebanie z roboty i konieczność zapłacenia sążnego odszkodowania raczej nie jest miłą perspektywą.
Na naszym podwórku także zdarzają się podobne cuda. Otóż towarzysz Piotr Czerniejewski, radny Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy) z Konina, wrzucił na swoje media społecznościowe filmik na którym cieszy się ze śmierci błogosławionej pamięci pana Charliego Kirka. Zjebali go za to nawet jego koledzy z Nowej Lewizny (przepraszam: Lewicy), a Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, na którym towarzysz Piotr Czerniejewski jest doktorantem, rozpoczął postępowanie wyjaśniające. A skoro grunt się towarzyszowi Piotrowi Czerniejewskiemu zapalił pod dupą to towarzysz Piotr Czerniejewski filmik usunął i nawet przeprosił, przy czym tłumaczył się tak głupio i niewiarygodnie, że przez litość nie będę tutaj tych bredni przytaczał - komu wola może je sobie znaleźć, chociaż osobistycznie nie polecam, bo nic ciekawego.
Biegunowo odmienne natomiast stanowisko zajął klub piłkarski Borussia Dortmund w sprawie swojego piłkarza, pana Felixa Nmechy. Otóż pan Felix Nmecha był uprzejmy wyrazić swoje zdanie w temacie zamordowanego pana Charliego Kirka, za co ma w najbliższym czasie zebrać służbowy opierdol od naczalstwa swojej drużyny, któremu ewidentnie nie spodobał się wpis piłkarza. Żeby była pełna jasność to przeczytajmy sobie, co też pan Felix Nmecha napisał: "Spoczywaj w pokoju u Boga. To taki smutny dzień. Niech Pan w tym trudnym czasie otoczy rodzinę Kirka szczególną łaską. Jezus jest prawdziwą drogą do pokoju i miłości". Jak sami widzicie był to wpis spokojny, pełen wiary, nikomu nie ubliżający - i za to właśnie piłkarz został wezwany do szefostwa na dywanik.
Osobistycznie mocno mnie zastanawia: na jakim my, kurwa, świecie żyjemy? Zaćpany bandyta z wieloma wyrokami za poważne przestępstwa staje się dla lewomyślnych bohaterem, porządny mąż i ojciec jest dla nich godną najwyższej pogardy kreaturą omyłkowo tylko nazywaną człowiekiem - ja pierdolę, przecież to jest jakieś pojebanie z poplątaniem i pomylenie pojęć. Jeden z chętnie czytanych przeze mnie internetowych publicystów napisał, że to jest wojna dwóch cywilizacji. Ni chuja, to nie jest wojna dwóch cywilizacji - to jest starcie cywilizacji z barbarzyńską dziczą. Bo czy ludzi cieszących się ze śmierci normalnego człowieka, kochającego męża, ojca dwóch malutkich dzieciaków, który w pokojowy sposób starał się rozmową przekonać innych do swoich poglądów, można nazwać cywilizowanymi? Moim zdaniem nie, należy ich bez ogródek nazwać krwiożerczym motłochem, dzikimi barbarzyńcami i plugastwem wypełzłym z najgłębszych czeluści piekielnych aby siać na Ziemi zniszczenie i chaos. I coraz częściej odnoszę kurewsko smutne wrażenie, że temu światu potrzeba paladynów, którzy żelazem i ogniem wymiotą piekielne pomiotła.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego