5.07.2025 o inwektywach kilka słów...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż nam się zadziało w związku ze sceną politykierską Najjaśniejszej. Tradycyjnie ostrzegam przed plugawymi słowy, jeśli odczuwasz dyskomfort podczas ich czytania to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Jak wiecie, moi drodzy czytelnicy, w swoich notkach przeklinam więc wulgaryzmy obce mi nie są i mojego zniesmaczenia nie wywołują. Ale taki rynsztok, jaki wylał się z klawiatury niejakiego pana Tomasza Lisa, dawniej dziennikarza, obecnie, niech nas dobre bogi mają w swojej opiece, internetowego publicysty, wywołał moje szczere zdegustowanie. I, nie oszukujmy się, lekki szok - bo różne rzeczy można pisać o nielubianej osobie, można nawet być w swoich opiniach chamskim, ale jednakowoż dobrze byłoby nie być przy tym prostackim. A cóż takiego pan Tomasz Lis napisał i o kim? Otóż marszałka sejmu, pana Beksa Lalę (przepraszam: Szymona Hołownię) określił jako "Kałownię", "cwela i parówę Kaczyńskiego", "kurwę", "dziwkę", tudzież spostponował go jeszcze kilkoma innymi inwektywami. Osobistycznie za panem Beksa Lalą (przepraszam: Szymonem Hołownią) nie przepadam, ani mi on brat, ani swat - ale, na litość wszystkich bogów, publiczny dyskurs polityczny w Najjaśniejszej nie może tak wyglądać. Za mojej pamięci pana Andrzeja Leppera uważano za ostatniego chama wpuszczonego na salony, bo ośmielił się wielokrotnie powtarzać "Balcerowicz musi odejść". A teraz co? "Chuj, dupa i kamieni kupa" w wykonaniu pana Bartłomieja Sienkiewicza, byłego ministra spraw wewnętrznych oraz byłego ministra kultury (SIC!) i dziedzictwa narodowego; "wypierdalać!" w wykonaniu towarzyszki Marty Lempart; obecny stek bluzgów w wykonaniu pana Tomasza Lisa. Co będzie dalej? Biorąc pod uwagę stopień schamienia społeczeństwa to nawet mnie za bardzo nie zdziwi, gdy niebawem jakiś p.osioł wejdzie w sejmie na mównicę i zamiast grzecznie powiedzieć "panowie posłowie, panie posłanki, szanowny marszałku" to zacznie swoją wypowiedź od "chuje, pizdy i ty, zjebie z lagą".
A osobistycznie sądzę, że pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia) powinien pozwać pana Tomasza Lisa - chociaż mam wrażenie, że przy obecnym "wymiarze sprawiedliwości" mogłoby się okazać, że albo pan Tomasz Lis nie uczynił nic złego, albo nie można go ukarać ze względu na niepoczytalność. Powiem więcej: nie zszokowało by mnie specjalnie gdyby jakiś usłużny wobec zajmującego fotel ministra (nie)sprawiedliwości pana Adama Bodnara sędzia orzekł, że winę za całą sytuację ponosi pan Beksa Lala (przepraszam: Szymon Hołownia).
A swoją drogą to cholernie żałuję, że z użycia wyszły takie inwektywy jak "kanalia", "lebiega", "nygus", "szantrapa", "lafirynda" czy "melepeta" - o ileż zabawniejszy byłby dyskurs polityczny, gdyby zwaśnieni politykierzy, tudzież publicyści, określali się właśnie takimi słowami.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego