19.11.2024 kilka słów rocznicowych, durne...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, narobiło nam się znowuż na świecie. Tradycyjnie ostrzegam o plugawej mowie w tej nieco dłuższej notce więc jeśli obawiasz się zbrukania swej duszy nieśmiertelnej to lepiej skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Mija nam właśnie tysięczny dzień trzydniowej kacapskiej "specjalnej operacji wojskowej" rozpętanej przez pana Władimira Władimirowicza Putlera (przepraszam: Putina). Z tej niespecjalnie wesołej okazji mam kilka słów zarówno do zmagających się z moskwicińską nawałą Ukraińców, jak i wyżej pomienionego samodzierżcy Rosji. Ukraińcom mówię: wytrwajcie, po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój. Panu Władimirowi Władimirowiczowi Putlerowi (przepraszam: Putinowi) mówię: obyś czym prędzej zdechł z własnym chujem w swoich ustach, obkurwieńcu.
No, to część oficjalno-życzeniową mamy za sobą, czas zerknąć sobie na przyniesione przez moje wiewióry wieści, tudzież skomentować je z lekka. O tym, że szyszkownikom Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pierdoli się w tych ich zakomuszonych międzyuszach, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Moje dyslokowane w Brukseli wiewióry doniosły właśnie o kolejnym zjebanym pomyśle tych szkodników. Co tym razem wykoncypowała ta zgraja lewomyślnych baranów? Otóż postanowiła wprowadzić zakaz naprawiania pojazdów starszych niż 15 lat. Projekt ten uderza nie tylko w osoby biedniejsze, których nie stać na nowsze modele samochodów, ale także w kolekcjonerów aut zabytkowych. Osobistycznie uważam, że jest to czystej wody kurestwo, ponieważ jest to daleko idąca ingerencja w wolność osobistą. O planetę trzeba dbać - ale trzeba robić to z głową, a nie bezsensownie utrudniając ludziom życie.
Moje wiewióry doniosły, że na równie zjebany pomysł wpadli pseudoekolodzy z bandy "Stay Grounded". Otóż zaapelowali oni do władz europierdolnika o jebnięcie dodatkowym progresywnym podatkiem osób korzystających z samolotów. Dwa loty rocznie miałyby być za darmo, za trzeci trzeba byłoby zapłacić haracz w wysokości 50 ojro, za czwarty już 100, za szósty 500, a za dziesiąty kilka tysięcy. Idiotyzm ten, nawet jeśli wejdzie w życie, mnie nie dotknie - nie korzystam z usług linii lotniczych albowiem nienawidzę rozstawać się z moimi nożami i gazem, bez których w zasadzie nie ruszam się z domu, a których wnoszenia na pokłady samolotów zabraniają przepisy. Osobistycznie jednakowoż jestem programowo przeciwny wszelakim ponadnormatywnym podatkom, daninom i opłatom - a dopierdalanie dodatkowej taksy za kolejne loty do takich właśnie należy. O planetę trzeba dbać - ale trzeba robić to z głową, a nie bezsensownie utrudniając ludziom życie.
Ale zostawmy już tematy okołoekologiczne, i naszykujmy białą kredę - albowiem dzisiejszą datę trzeba nią właśnie w kominie zapisać. Rano wpadła bowiem do mnie jedna z moich wiewiór, akurat gdy poranną kawę piłem, i powiedziała "odstaw, rebe, ten kuban, połóż się wygodnie, nalej sobie do szklanki pejsachówki, tylko tak uczciwie, na uspokojenie, i nie rzucaj w przestrzeń kurwami a we mnie kapciami, bo ja ci zaraz taką wiadomość kopsnę, że jakbyś słuchając jej siedział na fotelu to byś się z wrażenia z niego spierdolił". Zrobiłem jak wiewióra radziła - i dobrze zrobiłem, bo mi taką wiadomość kopsnęła, że gdybym na swoim fotelu siedział to bym się faktycznie z niego spierdolił. Wiewióra zagaiła tak: "Rebe, ja wiem, że mi nie uwierzysz, ale ja ci mówię, że ty dziś pochwalisz bandę tego grubego ojkofobicznego przekrętasa, znaczy się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych - bo te jemioły po raz pierwszy zrobiły coś z sensem i złożyły do prokuratury wniosek o wyjebanie z Najjaśniejszej Vladislawa Oliynichenki". Widząc, że moje brwi unoszą się w niemym zapytaniu "A kto to, kurwa, jest ten Vladislaw Oliynichenko?" wiewióra przystąpiła do udzielania wyjaśnień. Pokazało się, że ten cały Vladislaw Oliynichenko to podobno słynny tiktoker o pseudonimie Crawly - słynny głównie z tego, że kręcił durne filmiki na których w przebraniu gnoma wkurwiał ludzi, właził gdzie go nie chcą, i ogólnie szkutny* był. No fajnie, doceniam chęć wypierdolenia zagranicznego szkodnika z Polski, doceniam podpierdolenie go do prokuratury - ale po pierwsze dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane, po drugie od donosu do prokuratury do decyzji sądu o wyjebaniu typa z powrotem na Ukrainę jest dłuuuga i kręta droga, a po trzecie to (że zacytuję komodora Jamesa Norringtona z filmu "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły") "Jeden dobry uczynek nie może odkupić całego życia niegodziwości". Aczkolwiek faktycznie, w kurewsko ciężkim szoku byłem, że lewomyślne i ojkofobiczne szkodniki z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych chociaż raz zrobiły coś z sensem. Tak więc, chociaż bardzo niechętnie i bardzo po cichu, pochwalę tę bandę, za tę jedną inicjatywę - bo za całą resztę to należałoby całe to towarzystwo pozbawić obywatelstwa** i wypierdzielić na kopach z Najjaśniejszej z dożywotnim zakazem powrotu***.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* znaczy się szkodliwy
** czego nie da się, niestety, w żaden zgodny z prawem sposób zrobić
*** czego też się, niestety, nie da zrobić w majestacie prawa