25.04.2023 mistrz zła, refleks eurokołchozu...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, moje wiewióry latają jak głupie znosząc mi wiadomości bo tyle się dzieje w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Tradycyjnie ostrzegam, że polecą wiązanki więc jeśli rażą cię bluzgi to skończ lekturę >>>tutaj<<
Zaczniemy sobie od wizyty w gminie Piekoszów, leżącej w województwie świętokrzyskim nieopodal Kielc. Zamieszkujący tamże 31-latek nakurwił się tak na 3 promile z małym haczykiem, po czym przypierdolił się do 15-letniego chłopaka, wdał się z nim w pyskówkę aż wreszcie mu przyjebał z pięści w twarz. Dokonawszy tego wiekopomnego czynu zrobił mu szybkiego "rentgena", to znaczy przeszukał kieszenie, i oddalił się z łupem. Miał jednakowoż pecha, bo wszystko widział świadek, który zawiadomił policję. Funkcjonariusze na szybkości skontaktowali się z pokrzywdzonym, spisali zeznania, po czym podjechali do bandyty i założyli mu niespecjalnie gustowne i niezbyt wygodne bransoletki. Teraz złoczyńca będzie miał zapewne sporo czasu na przemyślenie tego, co w swoim życiu spierdolił - bo grozi mu nawet dziesięć lat więzienia. A najciekawsza jest kwota, którą świętokrzyski geniusz zbrodni zajebał nastolatkowi i za którą pójdzie kiblować - 2 złote. Mam dziwne wrażenie, że 31-latek będzie pośmiewiskiem całego pierdla jako ten, który przyjebał małolatowi i zajumał mu dwójaka, a stracił kilka lat życia.
W Związku Socjalistycznych Republik Europejskich chyba wreszcie ktoś z naczalstwa wyjął głowę z dupy, przetarł zlepione gównem ślepia, zobaczył co się na granicach eurokołchozu odpierdoliło i ciągle jeszcze odpierdala - i wydusił z siebie coś w stylu "o kurwa mać!". Pogonieni zawsze skuteczną kurwą macią szyszkownicy z Komisji Europejskiej i europ.osłowie z europarlamentu kurcgalopkiem zaczęli prace nad ukazem umożliwiającym dofinansowanie infrastruktury granicznej z funduszy unijnych. No rychło w czas, od ośmiu lat z okładem Lud Pustyni i Puszczy wpierdala się nielegalnie do eurokołchozu, od dwóch lat szturmuje granicę Najjaśniejszej, kto miał sobie na granicy płot albo mur postawić ten już to dawno zrobił - a naczalstwo eurojebnika dopiero teraz zobaczyło, że coś jest chyba nie tak. Osobistycznie to ja się bardzo mocno zastanawiam: jak oni się wyrabiają do kibla z takim refleksem? Przecież tak na zdrową logikę biorąc: osiem lat minęło zanim się towarzystwo jorgnęło, że ktoś im na nielegalu na metę wjazd robi, i że dobrze byłoby coś z tym faktem uczynić - to ile czasu upłynie zanim do tych samych międzyuszów dotrze, że coś od wewnątrz napiera na zwieracz okrężny odbytnicy? Bez skomplikowanych wyliczeń można oszacować, że dużo. Chyba, żeby przyjąć założenie, że europ.osłom w jakiś sposób jelita zmieniają położenie, jednocześnie bardzo znacznie zwiększając swą długość. Założenie hazardowne - ale jednocześnie wiele wyjaśniające. Bo gdyby je przyjąć to byłoby już jasne, że od wysłania z jelit do mózgu sygnału "kupa" do faktycznego wyjścia stolca mija, dajmy na to, tydzień - i dlatego europ.osłowie bez problemu zdążają do toalety. Poza tym założenie to tłumaczy jeszcze jedną ważną kwestię: skoro jelita przebiegają przez międzyusze to już wiadomo skąd w głowach europ.osłów biorą się tak posrane pomysły.
Ale zostawmy już teoretyczne rozważania na temat anatomii europ.osłów - zerknijmy sobie teraz na Litwę, gdzie tamtejszy parlament ma dziś debatować nad ustawą o powołaniu ochotniczej straży granicznej. Pomysł jest niezwykle ciekawy: otóż do tej jednostki byliby przyjmowani ochotnicy z całego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich - a ich zadaniem byłoby wyłapywanie nielegalnych migrantów z Ludu Pustyni i Puszczy, których samodzierżca Białorusi, pan Alaksandr Łukaszenka, nasyła m.in. na Litwę. Formacja ta miałby prawo do aresztowania migrantów, także przy użyciu siły i innych środków przymusu bezpośredniego. Osobistycznie uważam, że pomysł jest całkiem dobry, ale jego realizacja może być ciężko przejebana. Bo w jakim języku będą się ochotnicy porozumiewać, kto zapewni im szkolenia, umundurowanie, wyposażenie, niezbędny osprzęt? To wszystko kosztuje, i to niemało - nie wspominając już o jedzeniu, transporcie czy miejscach do odpoczynku po służbie. Powołanie nowej służby, nawet ochotniczej i dublującej już istniejącą, wymaga masy kasy i sporo czasu - a jakoś mi się nie wydaje, żeby Litwa dysponowała gigantycznymi nadwyżkami jednego i drugiego.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego