5.08.2024 ETS2, sekwańska sraka i dymy w...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, nawywijało nam się w Europie podczas mojego urlopowania. Tradycyjnie ostrzegam przed brzydkimi słowami - jeśli ich nie lubisz to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
(Nie)rząd pana Donalda Tuska doszedł do całkiem logicznego wniosku, że po wprowadzeniu systemu opłat ETS2 mieszkańcy Najjaśniejszej srogo dostaną po dupach, i ustami pana Jana Szyszko, wiceministra funduszy i polityki regionalnej, ogłosił, że planuje wprowadzenie tarcz osłonowych. Oznacza to, że część pieniędzy ukradzionych obywatelom w podatkach posłuży do zmniejszenia skutków podwyżki cen paliw płynnych, gazu i węgla - przynajmniej dla tych najmniej zarabiających. A ci nieco lepiej sytuowani, tudzież firmy, będą płacić więcej. Osobistycznie mam lepszy, chociaż trudny do zrealizowania, pomysł: należałoby dogadać się z mniejszymi i biedniejszymi krajami eurokołchozu i postawić ojroszyszkownikom ultimatum: albo wycofujecie się z durnych pseudoekologicznych i niszczących gospodarkę pomysłów, albo solidarnie wypierdalamy ze Związku Socjalistycznych Republik Europejskich i zakładamy własną unię wolnego handlu i przemysłu, nie skrępowaną waszymi pojebanymi koncepcjami.
Odbywające się w Paryżu igrzyska olimpijskie zdecydowanie nie mają dobrej passy. Belgijska ekipa triathlonistów wycofała się z imprezy po tym, jak wchodząca w jej skład pani Claire Michel po pływaniu w Sekwanie wylądowała w szpitalu z powodu zakażenia bakterią Escherichia coli. Inna belgijska zawodniczka, pani Jolien Vermeylen, otwarcie stwierdziła, że w płynącej przez stolicę Francji rzece było pełno gówna. Osobistycznie uważam, że ciężko wymagać od sportowców pływania w szambie. Rozumiem, że Francuzi chcieli zaoszczędzić na budowie olimpijskich basenów, ale, kurwa, bez przesady - tutaj chodzi o zdrowie, a być może nawet życie, zawodników.
Nie ustają antyimigranckie protesty i zamieszki w Skarlałej (dawniej Wielkiej) Brytanii, spowodowane zamordowaniem w mieście Southport trzech dziewczynek przez 17-letniego pana Axela Rudakubanę, pomiota pary migrantów z Rwandy. Początkowo rdzenni mieszkańcy Albionu byli bojowo nastawieni przeciwko wszystkim imigrantom, ale obecnie wrogie działania podejmowane są niemal wyłącznie wobec migrantów pochodzących z Ludu Pustyni i Puszczy, oraz, rzecz jasna, starającej się opanować sytuację policji. Do szukających wrażeń Anglików przyłączają się także inni mieszkający na Wyspach melatoninowo zubożeni Europejczycy. W zasadzie trudno im się dziwić, bo nawet najspokojniejszy człowiek może się w końcu wkurwić, gdy co chwila pochodzący z Afryki lub Bliskiego Wschodu przybysze, tudzież ich potomkowie, odpierdalają jakieś krzywe akcje: a to komuś wpierdolą, a to kogoś zgwałcą, a to kogoś zabiją, że o mniejszych występkach w stylu kradzieży czy handlu narkotykami nie wspomnę. Ludzie po prostu chcą żyć w spokoju, a co bardziej agresywne elementy Ludu Pustyni i Puszczy, przy wsparciu wyznawców multikulti, wydatnie im to utrudniają. Osobistycznie więc wcale nie jestem zdumiony tym, że wszelakie ruchy i partie antyimigranckie zdobywają coraz więcej zwolenników, mimo nachalnej propagandy stosowanej przez lewomyślnych - nawet ludzie zaczadzeni lewomyślnością zaczynają dostrzegać, że multikulti w obecnym wydaniu ni chuja się nie sprawdza, bo niektórzy obcy cywilizacyjnie przybysze wcale nie chcą się integrować z cywilizowanym społeczeństwem. A wielokulturowość bez choćby częściowej asymilacji nie ma szans działać.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego