27.11.2023 o chamstwie i kurestwie...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znów się nam w Najjaśniejszej nawywijało. Uprzejmie informuję, że w notce będą słowa nieuprzejme, a nawet wulgarne - jeśli więc drażnią cię one to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Dzisiaj zajmiemy się chamstwem i kurestwem. Otóż pan Marek Jakubiak, były żołnierz, obecnie przedsiębiorca i polityk, w rozmowie z towarzyszką Dorotą Olko, p.oślicą Lewizny (przepraszam: Lewicy) stwierdził, że czy to partia Razem, czy to partia SLD - to jeden chuj, bo to wszystko jedna komunistyczna banda. Towarzyszce p.oślicy Dorocie Olko aż tchu zabrakło z wrażenia. Rzecz jasna zaraz odezwały się w mediach społecznościowych głosy krytykujące pana Marka Jakubiaka, twierdzące, że jego wypowiedź to był to pokaz chamstwa. Zapiekły lewomyślnych dupy bardziej niż po kebabie doprawionym ekstraktem z papryczki Carolina Reaper. Osobistycznie jednakowoż mam pewne wątpliwości: czy aby powiedzenie samej, szczerej i świętej prawdy powinno się nazywać chamstwem? Jakoś, kurwa, nie sądzę. Cała ta lewizna (przepraszam: lewica), wszystkie te Razemki, Sojuzy Lewizny Demagogicznej (przepraszam: Sojusze Lewicy Demokratycznej), Wiosny, Polskie Partie Socjalistyczne, czy inne lewomyślne chuje-muje i dzikie węże, to gałęzie wyrastające z jednego, komunistycznego, pezetpeerowskiego pnia, który z kolei wyrósł z marksistowsko-leninowskich korzeni. I zarzucanie chamstwa tej prawdy nie zmieni.
Nieco ponad rok temu, 14 listopada 2022, przed Szkołą Podstawową nr 34 w Radomiu pewien pierdolnięty w umysł 30-latek próbował przy użyciu kabla udusić jednego z 14-letnich uczniów tejże szkoły. Nie udało mu się to, dzieciak przeżył, dusiciela złapano - ale zamiast na szybkości skołować kilka metrów mocnej liny i skurwiela obwiesić na najbliższej gałęzi to zaczęto jakieś bzdurne procedury zmierzające do ustalenia, czy aby nie był w momencie ataku niepoczytalny. Biegli psychiatrzy rok się z tym pierdolili, ale wreszcie ustalili - niedoszły morderca jest w rozum jebnięty i normalnego trybu karania stosować nie można, trzeba go zamknąć w psychuszce. Wielokrotnie już o tym pisałem, i napiszę jeszcze pewnie nie raz: jestem gorącym przeciwnikiem odstępowania od wymierzania kary ze względu na chorobę psychiczną przestępcy - bo to, że komuś się pod kopułką coś popierdoliło, nie oznacza, że ofiara przestępstwa w jakiś magiczny sposób ponosi mniejszą stratę lub krzywdę. Skoro ktoś jest na tyle poczytalny by złamać prawo to, moim zdaniem, jest również na tyle poczytalny, żeby za swój czyn odpowiedzieć karnie. W tym konkretnym przypadku za próbę uduszenia 14-latka karą powinna być śmierć, również przez uduszenie - przy czym osobistycznie uważam, że typa powinno się albo zdławić garotą, albo powiesić na szubienicy bez zapadni*. Zamknięcie go w szpitalu będzie generować całkowicie zbędne koszty na wikt, opierunek, lekarstwa i pilnowanie - już nie mówiąc o ryzyku dla personelu. Typ ma w chwili obecnej 31 lat, średnia długość życia mężczyzny w Najjaśniejszej to ok. 73 lat - czyli przez cztery dekady budżet będzie musiał do takiej nieproduktywnej jednostki dopłacać niemałe sumy, i to z naszych pieniędzy. Kilka metrów linki wyszłoby zdecydowanie taniej, albo i całkiem neutralnie dla budżetu - bo taki wydatek sam bym z chęcią sfinansował, pro publico bono. Niestetyż, prawo nie przewiduje ani możliwości takiego sponsoringu, ani kary śmierci - co w moich oczach jest czystym kurestwem.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* tutaj małe wyjaśnienie medyczne: wieszanie można przeprowadzić na kilka sposobów. Najszybszym i najmniej nieprzyjemnym jest wprowadzenie wieszanego na jakieś podwyższenie, założenie mu na szyję lekko luźnego sznura i gwałtowne zabranie podwyższenia - wtedy lina pod wpływem ciężaru ciała zrywa rdzeń kręgowy i dosłownie w chwilę jest pozamiatane. Zdecydowanie mniej przyjemne dla skazanego jest założenie pętli na szyję i podciągnięcie do momentu, aż stopy stracą kontakt z podłożem - wtedy lina nie zrywa rdzenia kręgowego, tylko zaciskając się dusi przyszłego wisielca, którego agonia trwa o wiele dłużej. Zdecydowanie najmniej przyjemnym rodzajem powieszenia jest powieszenie nie na linie, tylko na łańcuchu - ale tym przypadkiem teraz zajmować się nie będziemy.