20.09.2024 w świecie szpiegów, agentów...
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, tyle się w Najjaśniejszej dzieje, że ja nie mam czasu opisać wszystkiego, a o skomentowaniu wydarzeń światowych to mogę sobie co najwyżej pomarzyć. W tej notce będą wyrazy plugawe więc jeśli nie chcesz sprawiać radości dozorującym cię demonom to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Służby nasze radosne zatrzymały w okolicach powodziowych typa ubranego w mundur, poruszającego się samochodem z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi, i w różnych miejscach rozgłaszającego ludziom żeby spierdalali bo zaraz wojsko będzie wysadzać wały przeciwpowodziowe. Osobistycznie uważam, że teraz śledczy powinni grzecznie, przy pomocy butów, pięści, waterboardingu, lokówki*, tudzież akumulatora** poprosić łachudrę o podzielenie się pewnymi informacjami, na ten przykład: kto i za ile mu to zadanie zlecił. Jeśli wykluczyć założenie, że skurwiel jest po prostu pierdolnięty w umysł i chciał dla zabawy wywołać panikę, to pozostaje całkiem logiczny wniosek, że prowadził działania dywersyjne na rzecz wrażych służb.
A skoro już się o działania służb otarliśmy to pan doktor Grzegorz Chocian, ekolog, hydrobiolog, doktor nauk medycznych, człowiek wielu talentów, stwierdził ostatnio, że niemiecki wywiad starał się pozyskać go do współpracy - i że podobne propozycje otrzymało wielu ludzi zajmujących się szeroko rozumianą ochroną przyrody, z których część intratną ofertę przyjęła. Gdyby odrzucić założenie, że pan doktor jest mitomanem, względnie bredził pod wpływem piwska, gorzały lub mniej legalnych substancji, to by oznaczało, że niemieckie, teoretycznie sojusznicze, służby prężnie działają na terytorium Najjaśniejszej i prowadzą wielowątkową operację dążącą do zdestabilizowania sytuacji w naszym kraju, płacąc rozmaitym przekupnym elementom za, na ten przykład, protestowanie "w obronie klimatu". Za mocno by mnie to nie zdziwiło, bo kraj zdestabilizowany wewnętrznie to kraj słaby, a jakoś nie wydaje mi się, żeby rządowi Bundesrepubliki specjalnie zależało na silnej gospodarczo i politycznie Polsce. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Niemiaszkom zależy na tym, aby z Najjaśniejszej stworzyć państwo bluszczowe, w zasadzie nie mogące istnieć bez silnego, niemieckiego pnia. Do realizacji tegoż celu przyczyniają się, niestety, sami Polacy, którzy w wyborach zagłosowali tak, jak zagłosowali - na proniemiecką partię, która ograniczyła lub całkowicie skasowała ważne inwestycje, czym doskonale przysłużyła się swoim zachodnim mocodawcom.
Ale zostawmy już działalność niemieckiego wywiadu na terenie Najjaśniejszej, bo to funkcjonariusze jednego polskiego publikatora odjebali taki numer, że moje wiewióry aż się ze śmiechu posikały gdy mi składały raport. Otóż zapytali oni niemieckich tajnych służb czy aby przypadkiem nie próbowały one zwerbować pana doktora Grzegorza Chociana, tudzież czy prowadzą w Najjaśniejszej jakieś swoje niejawne operacje. Doprawdy nie wiem jakiej odpowiedzi się spodziewali, wywiady zazwyczaj nie spuszczają się ze swoich tajemnic przed mediami, a już na pewno nie w trakcie trwania działań operacyjnych. Osobistycznie jestem cholernie ciekawy co w następnej kolejności wymyślą nasi "dziennikarze": wystosują pytanie do GRU czy pan Paweł Rubców pracował dla rosyjskiego wywiadu?
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* stary trik osób pragnących wyciągnąć informację, podobno bardzo nielubiany nawet przez fanatycznych zwolenników pasywnego seksu analnego
** bo, cytując klasykę, "z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał"