11.04.2025 sondaże, historia i przyszłość......
Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się porobiło na polskiej scenie politykierskiej. Tradycyjnie ostrzegam przed brzydkimi wyrazami więc jeśli doznajesz od nich nieprzyjemnego uczucia w okolicach swoich gluteusów maximusów* to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Robione w Najjaśniejszej badania preferencji wyborczych są zaiste fascynujące, albowiem pokazują niezbicie jedno: każdy chuj na swój strój. Zależnie od tego, kto badania robi i, rzecz jasna, kto za nie płaci - wyniki wychodzą totalnie różne. Taki, na ten przykład, pan Rafałek Trzaskowski ma, w zależności od sondażowni, między 29 a 39 procent poparcia. Pan Karol Nawrocki ma nieco mniejszy rozrzut, bo między 20 a 27 procent. U pana Sławomira Mentzena rozstrzał jest taki, że nawet zezowaty snajper miałby szansę trafić: między 15 a 30 procent. Innymi słowy: wszystkie te przedwyborcze sondaże można sobie wydrukować, ładnie poskładać i w buty włożyć, względnie zwinąć w rulonik i wcisnąć sobie w dupę, o ile ktoś jest miłośnikiem nieortodoksyjnych praktyk seksualnych. Osobistycznie chyba przestanę się tymi sondażami interesować i je śledzić, bo nie dość, że gówno one mówią o realnych wynikach wyborów, to jeszcze skutecznie mogą zaciemnić obraz. A akurat teraz przydałoby się obywatelom Najjaśniejszej nieco więcej światła, żeby nie powiedzieć: oświecenia - żeby wyborów prezydenckich nie wygrał ten, który chujowo się sprawdza w roli prezydenta miasta. Logicznie byłoby bowiem założyć, że skoro prezydentem miasta jest kijowym, to i prezydentem kraju lepszym nie będzie. Zwłaszcza, że czasy mamy nie dość, że ciekawe, to jeszcze historyczne, co łatwo poznać po tym, że dzieje się często i dużo.
Ale zostawmy już kwestię wyborów prezydenckich, bo jeszcze zapewne kilka razy będę temat opisywał i sobaczył na niego ile wlezie, albo i więcej. Zerknijmy sobie na audyt, który Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pod panią minister Hanną Wróblewską** przeprowadziło w zeszłym roku w berlińskim oddziale Instytutu Pileckiego. Otóż ministerialna komisja zakwestionowała zasadność niektórych wydatków. Moje wiewióry donoszą, że resort uznał za niezasadne wydatkowanie pieniędzy na naukę szczylnikutników historii Najjaśniejszej. Tematami nieważnymi dla urzędasów, na wykładanie których szkoda kasy, są między innymi: polskie godło, niedźwiedź Wojtek z Armii Andersa, czy błogosławionej pamięci pan Henryk Goldszmit, szerzej znany jako Janusz Korczak. Osobistycznie uważam, że każdy, kto posiadając polskie obywatelstwo kwestionuje zasadność nauki niezwykle ciekawej, chociaż czasami bardzo bolesnej, historii Polski i Polaków, powinien zrzec się go i najlepiej pospierdalać sobie z Najjaśniejszej. Niech sobie taki człowieczek mizerny zostanie obywatelem Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pochodzenia polskiego - na takiej samej zasadzie, na jakiej dawniej będący Gruzinem towarzysz Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili (szerzej znany pod przestępczą ksywą "Stalin") twierdził, że jest Rosjaninem pochodzenia gruzińskiego. Nie twierdzę, że historię Najjaśniejszej trzeba znać na wyrywki w najdrobniejszych szczegółach, ale pewne fakty wiedzieć po prostu wypada. Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś "jeżeli nie znamy własnej historii to jesteśmy tylko zbiorowiskiem ludzi" - a ja coraz częściej odnoszę wrażenie, że europejscy szyszkownicy, chcą z Polaków***, przy aktywnym udziale obecnego (nie)rządu pana Donalda Tuska, uczynić właśnie takie zbiorowisko ludzi, oderwanych od swoich korzeni, od wartości, od historii. Zbiorowisko ludzi, którymi łatwo jest sterować, którym łatwo jest narzucić odpowiadające naczalstwu eurojebnika normy, którzy posłusznie staną w kolejce i bezrefleksyjnie zagłosują na tego, kogo wskaże szefostwo eurokołchozu. A ja osobistycznie nie mam jakoś chęci bycia bezmyślną mrówką zapierdalającą dla socjalistycznego mrowiska i chwały królowej. A nie, przepraszam, nie ten ustrój: Sekretarzyni**** Generalnej Związku Socjalistycznych Republik Europejskich.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* dla nie mówiących po naukowemu: mięśni pośladkowych wielkich
** bezpartyjną, ale rekomendowaną przez Milicję (przepraszam: Koalicję) Obywatelską
*** chociaż nie tylko, bo w mniejszym lub większym stopniu dotyczy to również innych nacji, ale akurat nie o nich jest ta notka
**** przepraszam za tego potworka językowego, ale potrzebowałem jasnej analogii do Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego - a Sekretarka Generalna jakoś mi nie brzmiało