Szalom ludzie prawowierni, kozy, goje, gojki i ty, księże proboszczu. Aj waj, znowuż się dzieje w Najjaśniejszej. Ostrzegam przed nieparlamentarnym słownictwem w tekście - jeśli twe wrażliwe oczęta nie mogą znieść widoku grubszych słów to skończ lekturę >>>tutaj<<<.
Za czasów słusznie minionego systemu wprowadzono niesamowity wynalazek, zwący się gospodarka centralnie planowana. Polegało to na tym, że rząd na podstawie wiadomości przekazanych przez IDzDW* odgórnie nakazywał podmiotom gospodarczym wykonywanie określonych czynności. Najczęściej prowadziło to do niedoborów towarów konsumpcyjnych na rynku, ewentualnie do nadprodukcji towarów całkowicie zbędnych i, że tak fachowego handlowego języka użyję, niechodliwych. Tradycja ta w zmodyfikowanej formie została przejęta przez rządzących Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich, którzy nakładali limity na produkcję określonych dóbr. Zasadniczo celem rządów powinno być takie zarządzanie państwem, żeby mieszkańcom żyło się dobrze, waluta była mocna i stabilna, a gospodarka się rozwijała. Tyle teorii, zerknijmy sobie na praktykę na przykładzie rządu Najjaśniejszej.
Otóż partia Podwyżki i Socjalizm (przepraszam: Prawo i Sprawiedliwość) zaordynowała wprowadzenie rozmaitych programów socjalno-rozdawniczych, czym kupiła sobie głosy wyborców. Nie wzięła niestety pod uwagę, że pieniądze, które na te programy mają iść, nie biorą się z nieba. Szybko się pokazało, że podwyżki podatków, parapodatków, tudzież innych danin państwowych, nie dość, że niespecjalnie wystarczają, to jeszcze bardzo wkurwiają obywateli. W tej sytuacji premier, pan Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, nakazał dodrukowanie pieniędzy, co napędziło inflację. Dodatkowo cyrk z pandemią koronawirusa, wojna na Ukrainie i kilka jeszcze innych czynników skomplikowało sytuację zarówno w kraju, jak i na świecie, wymuszając dodatkowe wydawanie z budżetu nieistniejących w nim pieniędzy. Sytuacja stała się na tyle dzika, że w kraju wydobywającym ponad 55 milionów ton węgla rocznie zaczęło brakować tegoż surowca i trzeba teraz ratować się importem z odległych zakątków świata. Ale przywiezienie tegoż dobra statkami to nie wszystko - trzeba je jeszcze rozdystrybuować po kraju. Wobec braku rozwiniętej sieci komunikacji wodnej jedyną sensowną, z ekonomicznego punktu widzenia, metodą przewozu jest transport kolejowy. I tutaj wchodzi pan premier Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki, cały na biało, i, niczym za słusznie minionych czasów gospodarki centralnie planowanej, nakazuje giełdowej spółce PKP Cargo wozić węgiel. Miałoby to może jakiś sens, gdyby nie jedna, maluteńka kwestia: otóż PKP Cargo ma jebać wszystko inne i priorytetowo wozić węgiel, cała reszta ma sobie poczekać. Rzecz jasna wiąże się to z niedotrzymaniem warunków wielu umów z licznymi kontrahentami przez PKP Cargo, a co za tym idzie wysokimi karami finansowymi oraz utratą wiarygodności biznesowej. Pan premier Vateusz (przepraszam: Mateusz) Morawiecki ma to jednakowoż w piździe, bo sprytnie przepchnął specustawę pozwalającą sfinansować odszkodowanie dla PKP Cargo z budżetu państwa. Czyli głównie z pieniędzy zapierdolonych obywatelom oraz firmom w formie podatków.
Osobistycznie uważam, że jest to kolejna skandaliczna decyzja tego rządu. Premier nie jest od tego, żeby kierował ruchem kolejowym - zwłaszcza w sposób narażający kolej na straty, zarówno finansowe, jak i wizerunkowe. Do tego w plecy będą również klienci PKP Cargo, gdyż towar nie dotrze na czas, co może, na ten przykład, powodować opóźnienia w dostawie towaru do kontrahentów i przestoje w produkcji.
A na koniec wpisu nieco zmienię temat i przedstawię wam małą, ale jakże życiową, humoreskę:
Wyszedłem sobie wczoraj na spacer. Idę sobie spokojnie, pogoda kiepska - i widzę znajomego Żyda, którego, sądząc po minie, ewidentnie dręczy jakiś poważny problem. Starozakonny dostrzegł mnie, przywitał grzecznym słowem, i zapytał:
-Aj waj, rebe, ty jesteś mądry człowiek, czy ty możesz mi wytłumaczyć: czemu w Polsce brakuje cukru?
-A czemu ja miałbym nie móc? Przecież to nie jest trudne: w Najjaśniejszej brakuje cukru bo buraki mają immunitet.
Pozdrawiam ze Wspanialewa Górnego
* Instytut Danych z Dupy Wyjętych